W Sosnowcu trafiało tylko Zagłębie. Punkt Odry z outsiderem

W Sosnowcu trafiało tylko Zagłębie. Punkt Odry z outsiderem

To, że Zagłębie Sosnowiec walczy o życie, a Odra Opole o udział w barażach o PKO Ekstraklasę, w zasadzie niewiele przed meczem znaczyło. Fortuna 1. Liga przyzwyczaiła nas do wyników nie tak wcale oczywistych, zatem należało być czujnym.

 

Strefa miejsc 3-6 trochę Odrze w ten weekend uciekła, ale niedzielna wygrana gwarantowała choć na chwilę powrót nad barażową kreskę. Sosnowiecki zespół objął w połowie stycznia Białorusin Aleksandr Chackiewicz, zaś w szatni zimą doszło tam do prawdziwego tajfunu zawodników.

 

Pewnie dlatego zawody długo toczyły się bez tak zwanych konkretów. Pierwszy gol także należał do cyklu kuriozalnych. Po dwóch kwadransach piłkę z autu wrzucił w swoim stylu Jakub Szrek, ta spadła na głowę Maksymiliana Rozwadowicza i pofrunęła nad wychodzącym z bramki Ołeksijem Szewczenką.

 

W 44 minucie mógł paść cios do szatni. Z kornera dośrodkował Maksymilian Hebel, a już Borja Galan mógł skierować piłkę do siatki. Ostatni przed szansą stanął jednak Jiri Piroch, lecz spudłował. Szewczenko przed przerwą jeszcze raz interweniował, ale nie miał tym razem problemów z wolnym Hebla.

 

Najciekawszym fragmentem lwiej części drugiej połowy był popis pirotechniki w wykonaniu fanów gospodarzy. “Zagłębiakom” brakowało trochę zgrania, nasi skupili się na holowaniu korzystnego rezultatu, stąd emocje przypominały momentami zbiory malin w północnych Włoszech.

 

Dopiero w 65 minucie ciężko westchnął Din Sula. Albańczyk bardzo ładnie przymierzył z lewej strony narożnika pola karnego, a powodem szlochu było uderzenie w słupek. Kiedy wydawało się, że tak się to wszystko jakoś do końca “doślimaczy”, padło trafienie wyrównujące.

 

W 73 minucie na szóstym metrze zupełnie bez opieki pozostawiony został Hubert Matynia i pokonał Artura Halucha uderzeniem na krótki słupek. Nasączeni krwią sosnowiczanie ruszyli. W 77 minucie Haluch uratował OKS od straty bramki po główce Artema Poliarusa.

 

Niebiesko-czerwoni odgryźli się jeszcze przymiarką Szerka, którą zagarnął Szewczenko, i to było tym razem wszystko z obu stron. Podział punktów absolutnie nikogo nie zadowoli, a co niektórych zapewne wkurzy. I dotyczy to z pewnością sympatyków obu zespołów.

 

Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole 1:1 (0:1)

Bramki: Hubert Matynia 73 – Maksymilian Rozwadowicz 31 (samobójcza)

 

Zagłębie: Szewczenko – Sokół, Remy, Jończy (54. Dowhyj), Suchockyj – Wrzesiński (87. Fabry), Rozwandowicz, Matynia, Janota, Poliarus – Kirejczyk (67. Troć)

 

Odra: Haluch – Piroch, M. Kamiński, Szrek – Hebel (81. Sarmiento), Wróbel (67. Antczak), Purzycki, Niziołek, Mikinić – Borja Galan, Sula (90+3 Czapliński)

 

Żółte kartki: Troć 90+8 – Purzycki, 70. Niziołek, 77. Mikinic