Z kolbą kukurydzy w kąpielówkach

Z kolbą kukurydzy w kąpielówkach

Spośród szaleństw politycznej poprawności, które wdarły się do sportu, psując jego czar i smak oraz kalecząc sens, jak na razie nie do pobicia jest amerykański pływak, któremu nie szło jako mężczyźnie, więc poczuł się kobietą i zaczął odnosić sukcesy. Czymże wobec takiej wolty płciowej jest klękanie na jedno kolano przed meczem na cześć czarnoskórego przestępcy Georga Floyda czy granie w tęczowych opaskach z solidarności dla kochających inaczej kolegów?

 

W przypadku Lia Thomasa, bo tak się nazywa ten basenowy cwaniaczek, najbardziej oburza jednak nie to, że teraz, jako dużo wyższy i silniejszy, zgarnia on całą pulę nagród w zawodach kobiecych, lecz to, że nawet kobiety nie przypomina. Jedynym ustępstwem na rzecz kobiecości jest żeński kostium kąpielowy, wrzynający mu się niczym bikini w pośladki, ale tylko pod warunkiem, że patrzy się na Thomasa od tyłu. Bo z przodu wygląda on, jakby włożył sobie do majtek sporych rozmiarów kolbę kukurydzy.

 

To zdumiewające, jak bardzo nie chce się nawet oszustowi zamaskować swojego oszustwa. Choć właściwie, po co miałby to robić, skoro stosowne władze udają, że wszystko jest w porządku? Sprawą drugorzędną niech pozostanie, czy dzieje się tak z powodu ich autentycznego ogłupienia, czy ze strachu przed wszechwładną policją poprawnościową, która w odpowiedzi na każdy przejaw normalności gotowa jest rozpętać medialne piekło.

 

To zresztą w Ameryce idzie dużo dalej. Niespełna rok temu kobieca reprezentacja USA w piłce nożnej otrzymała 24 miliony dolarów odszkodowania za nierówności płacowe. Do podziału na 28 zawodniczek. Całkiem niezła dola. Jakiś postępowy sędzia doszedł bowiem do wniosku, że skoro piłkarze zarabiają więcej od piłkarek, to tym drugim należy się wyrównanie. Tyle tylko, że piłkarze mają dużo większą widownię, a w futbolu i w ogóle w sporcie (to oczywista oczywistość) kasa bierze się z potencjału reklamowego zawodników. Przypomnę, rzecz dzieje się w Ameryce, kolebce kapitalizmu, wolnego rynku i zasady, że tyle jesteś wart, ile ktoś gotowy jest ci zapłacić za twoją pracę.

 

Ten absurd miał ciąg dalszy po zakończonym niedawno mundialu w Katarze. Jak poinformowała CNN, amerykańska reprezentacja kobieca dostała kolejnych 6,5 miliona. Za co? Za awans męskiej reprezentacji USA do drugiej rundy mundialu. Po prostu premia, jaką otrzymała od FIFA amerykańska piłka, wyniosła 13 milionów i te pieniądze władze ich związku postanowiły podzielić na pół – między tych, którzy go wywalczyli, i te, które nie miały z tym awansem absolutnie nic wspólnego. Można spuentować, mrugając okiem, że to taka neomarksistowska, feministyczna wizja nowej sprawiedliwości opartej na równości płci. Ale można też spojrzeć na to dosadniej: oto piłkarze w USA muszą na siebie zarabiać, a piłkarki stają się ich utrzymankami. Tylko co to ma wspólnego z feminizmem, który zakłada samodzielność kobiety i jej totalną niezależność?

 

Zbigniew Górniak