![](https://opolskiesport.pl/wp-content/uploads/2022/10/309975716_1165225037405364_5604167307340496736_n1.jpg)
Za wysokie progi dla Polonii Nysa
Ślęza Wrocław, to lepiej niż solidny trzecioligowiec. Drużyna, którą lata już układa doświadczony trener Grzegorz Kowalski, w tym sezonie złapała troszkę zadyszki, ale i tak nie przeszkodziło jej to w pokonaniu opolskiego beniaminka.
Polonia Nysa trafiana była regularnie, ale dopiero po przerwie. Pierwszego z trzech goli dla gości strzelił na nyskim stadionie Maciej Tomaszewski, z karnego. W szesnastce domniemanie faulował Bartłomiej Naściszewki, ale szkoda, że w 3. lidze nie ma analizy VAR.
Gospodarze byli w sobotę jakby bezzębni. Owszem, stwarzali nawet sytuacje, i to wcale nie mało, ale – jak choćby kilka razy Kamil Popowicz – słali futbolówkę prosto w świątynię przyjezdnych lub w jej okolice.
Wrocławscy wyjadacze wykorzystali to, co dostali. W 68 minucie podwyższył Patryk Maciołek oraz już w doliczonym czasie gry – Brazylijczyk Gabriel Dornellas. “Poloniści” z 11. punktami są na 12 miejscu w grupie III i faktem jest, że przydałaby się teraz jakaś wygrana.
Derby ze Stalą Brzeg w następnej kolejce będę jak znalazł.
(Pelek)