Zaległości nie dla ZAKSY

Zaległości nie dla ZAKSY

Wtorek to jest tak samo dobry dzień na uprawianie sportu jak każdy inny i usprawiedliwienia żadnego dla nikogo nie ma. W sumie to tylko alibi, ponieważ Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w zaległym meczu PlusLigi przegrała z PGE Skrą Bełchatów. Spieszymy z tą zaległością.

 

Jakby tego było mało, goście w kędzierzyńskiej hali zwyciężyli “za trzy”. Pierwszy set, to była prawdziwa “jebitwa”. No, bo jak nazwać na przykład obronę nogą Karola Kłosa? Druga odsłona to już klasyczne siatkarskie jaja. Mistrz Europy popełnił w niej tyle błędów, ile my nie popełnimy w tym sprawozdaniu.

 

Gospodarze czuli już “lajt”, prowadząc 20:16 i 24:21(!), ale wszystko zmarnowali. Do piłki setowej doszli także przyjezdni i zaczęła się jazda. Dopiero Dick Kooy z asem zagrywki zakończył te wymianę – 29:27. Ufff… Prawdziwych “ZAKSIARZY” oglądaliśmy dopiero w trzecim secie. Gładkie do 19 musiało zasiać grozę niepewności w obozie bełchatowian.

 

Czwarte podejście okazało się ostatnim, choć nic na to nie wskazywało. W pewnym momencie wydawało się, że stać obu na tie-break. Tyle, że od stanu 15:14 ekipa sponsorowana przez PGE rozpoczęła fantastyczny bieg i po bardzo wyrównanej końcówce odtrąbiła 27:25 i finałowe 3:1.

 

(Foniak)