Zimny prysznic MKS-u Kluczbork

Zimny prysznic MKS-u Kluczbork

Trochę piasku w tryby w kwestii utrzymania się w 3 lidze nasypali sobie futboliści MKS-u Kluczbork. W meczu na własnym terenie za przysłowiowe 6 punktów ograła ich mająca dokładnie taki sam cel Odra Wodzisław Śląski.

 

Co zrobić…  Raz na wozie, raz pod nim, raz żre samo z siebie, raz przestaje. Ot piłkarskie prawo. – Zimny prysznic na trzy kolejki przed końcem sezonu – napisał nawet klubowy serwis. Cóż. Nic dodać, nic ująć.

 

W Stobrawie gospodarze cały czas gonili wynik, po raz pierwszy już od 3 minuty, kiedy z karnego nie pomylił się Artur Gać. Kacper Jóźwicki już 15 minut po tym doprowadził do wyrównania, lecz następne trzy trafienia należały niestety do przyjezdnych.

 

Kwadrans przed końcem po golach Wojciecha Wenglorza (35), Błażeja Czubana (52) i Wiktora Piejaka (75), wodzisławianie praktycznie mieli zamknięte zawody. Biało-niebieskich stać było jeszcze tylko na poprawienie wyniku za sprawą Adriana Błaszkiewicza (81) i znów można było wrócić do snucia demonów i czarnowidztwa degradacji.

 

Faktem jest, że tego spotkania przegrać za wszelką cenę nie należało, ale Liverpool też nie był gorszy od Realu, prawda? MKS-iacy cały czas wiszą są nad spadkową kreską i generalnie to nic się wielkiego nie wydarzyło, bowiem dalej całość tematu jest wyłącznie w ich nogach.

 

Wystarczy teraz “pyknąć” na wyjeździe dzieciaki puszczone do rezerw Miedzi Legnica i przeciągnąć spotkanie o życie z Wartą Gorzów Wielkopolski. Powinno “styknąć” przed ostatnią kolejką w Goczałkowicach Zdrój.

 

Spiskowa teoria dziejów prawi, że pożegnanie ligi nie rozgrywa się tylko na boisku i nawet kapela, która pozornie gra o nic, może powalczyć dla kogoś. Lepiej więc załatwić to wcześniej.

 

(Pelek)