Zmora tie-breaka. Stal Nysa po zaciętym widowisku uległa Skrze Bełchatów

Zmora tie-breaka. Stal Nysa po zaciętym widowisku uległa Skrze Bełchatów

Aż 10 setów rozegrali w mijającym tygodniu siatkarze PSG Stal Nysa. Po derbowym maratonie w Hali Azoty, już na swojej ziemi, ekipa Daniela Plińskiego o zwycięstwo ponownie musiała bić się w tie-breaku, i znów musiała uznać wyższość rywala – tym razem PGE GiEK Skry Bełchatów.   

 

Zanim do tego doszło, Grzegorz Łomacz i Dawid Konarski pociągnęli gości do zwycięstwa w pierwszym secie. “Stalowcy” prowadzili w nim tylko raz, na samym początku, a później cały czas odrabiali 2-3 punktową przewagę. O jego zamknięciu zadecydowały dwie weryfikacje wideo.

 

Druga partia miała podobny przebieg. Kapela Andrei Garediniego po ataku Mateusza Poręby prowadziła już 19:16. Wtedy gospodarze wygrali 5 piłek z rzędu, po bombardowaniu wyraźnie rozkręconych już Remigiusza Kapicy i Michała Gierżota. Świetna końcówka pozwoliła zrównać stan zawodów.

 

Nysanie poszli za ciosem. Wielkie kłopot z przyjęciem miał w obozie rywala Bartłomiej Lipiński, ostatecznie zmieniony na Francuza Pierre Derouillona. Mimo wyciągnięcia rezultatu na po 14, miejscowi znów porządzili po całości. Demolujący finisz partii zamknął z powietrza Gierżot.

 

Bełchatowianom udało się powrócić do spotkania w secie czwartym, głownie dzięki przejęciu sterów przez Rumuna Adriana Aciobaniteia. Podłączył się do tego libero, kolejny Francuz na parkiecie – Benjamin Diez. Wynik trochę falował, ale tym razem Skra pokazała w końcówce więcej jakości i doprowadziła do tie-breaka.

 

Ten toczył się punkt za punkt. Po ataku Zouheira El Graoui żółto-niebiescy wywalczyli pierwszego setbola. Wtedy do akcji wkroczył Lemański i odkupił wszystkie swoje winy – skutecznym atakiem i dwoma asami serwisowymi. Drugi z nich zakończył piątkową pięciosetówkę.

 

PSG Stal Nysa – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 25:21, 25:18, 25:21, 14:16)

 

Raport

tabela