Artur Pikk. W reprezentacji podstawowy, w Odrze rezerwowy
Kolejne dwa występy w reprezentacji swojego kraju ma na swym koncie Estończyk Artur Pikk. Obrońca Odry Opole wystąpił w dwóch meczach eliminacyjnych mistrzostw Europy 2024 i ugrał więcej minut, niż w klubie od początku sezonu.
Pikk trafił na Oleską 51 zaraz po nowym roku z FC Levadiy Talin, klubu z którym wywalczył mistrzostwo, puchar i superpuchar Estonii. W Polsce występował tylko w Miedzi Legnica – w dwóch sezonach, w latach 2028-2020. W skład niebiesko-czerwonych wszedł przebojem, gdyż w trakcie rundy wiosennej rozegrał z rzędu 11 spotkań w Fortuna 1. Lidze – 10 przez pełne 90 minut.
W tym ostatnim meczu z Chrobrym Głogów spisywał się bardzo dobrze, ale zszedł po przerwie wskutek urazu i już do końca sezonu nie zagrał. Estończyk zdobył dla OKS-u jedynego jak do tej pory gola, w zwycięskim 2:0 starciu z Zagłębiem Sosnowiec.
Na tym w zasadzie jego popisy w kadrze Adama Nocnia się skończyły. W nowej kampanii futboliście “pikkło” tylko 85 minut popisów, na które złożyło się pięć ogonków w siedmiu zakończonych już kolejkach. We wspomnianych na początku spotkaniach kadry narodowej, 30-latek na placu gry był łącznie 135 minut.
Z Szwecją w Tallinie oglądać go można było do przerwy, z kolei przeciwko Belgii w Brukseli, na placu gry przebywał przez cale zawody. Zawodników z Estonii, którzy bawią lub bawili się piłką w Polsce, w kadrze Thomasa Häberliegi obok Pikka znalazło się jeszcze sześciu(!).
Wśród powołanych znaleźli się bowiem Matvei Igonen (ostatnio Podbeskidzie Bielsko-Biała), Ken Kallaste (kiedyś Górnik Zabrze, Korona Kielce, GKS Tychy), Henrik Ojamaa (w przeszłości Legia Warszawa, Miedź Legnica, Widzew Łódź), Joonas Tamm (kiedyś Korona Kielce), Konstantin Vassiljev (w przeszłości Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok) oraz Sergei Zenjov (kiedyś Cracovia).
Z kronikarskiego obowiązku odnotujemy jeszcze, że Estonia oba spotkania sromotnie i solidarnie po 0:5 przegrała. W swojej grupie eliminacyjnej jest przedostatnia i wyprzeda tylko Azerbejdżan.