Były kontra następca. Pierwszy kontra ostatni. Już niebawem Plewnia kontra Nocoń!

Były kontra następca. Pierwszy kontra ostatni. Już niebawem Plewnia kontra Nocoń!

No i zrobi się się nam mecz w Fortuna 1. Lidze! Żaden szlagier to oficjalnie nie będzie, ale jak dla kogo. Już w najbliższy piątek Odra Opole pojedzie do Głogowa, by przy Wita Stwosza zmierzyć się z Chrobrym. Starcie pierwszego z ostatnim tabeli zaplecza ekstraklasy objawia dodatkowy smaczek tego widowiska.

 

Piotr Plewnia przeciwko Odrze Opole już kiedyś występował, tyle, że był wtedy trochę młodszy, świetnie chodziła mu lewa noga i sprawa dotyczyła wydarzeń na boisku, a nie refleksji z trenerskiej ławy. Miało to miejsce dokładnie 4 maja 2007 roku, kiedy GKS Katowice zremisował u siebie z “Oderką” 1:1.

 

Do dziś nie za bardzo wiadomo jak zaszufladkować spotkanie już z następnego sezonu, z 16 sierpnia 2008 roku. GKS w identycznych rozmiarach znów z opolanami podzielił się punktami, ale PZPN miał wtedy z OKS-em na porządnym pieńku i za rzekomo nieuprawnionego do gry Nigeryjczyka Charlesa Uchenny Nwaogu, przyznał gospodarzom walkowera.

 

Od tamtego czasu mięło… tak, tak, 15 lat. Popularny boiskowy “Siwy” postawił na trenerkę. Przez kilka następnych lat stał w cieniu Mirosława Smyły, Mariusza Rumaka czy Dietmara Bremera, ale to właśnie on – już samodzielnie – osiągnął z drużyną największy w historii klubu sukces w 1 lidze.

 

16 marca 2021 roku objął po tym ostatnim schedę, i tym razem już jako coach numer jeden, za niewiele ponad rok, pociągnął ekipę do przegranych z Koroną Kielce baraży o ekstraklasę. W następnym sezonie coś na Oleskiej 51 ewidentnie pękło. Mimo deklarowanego wcześniej pełnego zaufania klubowych władz, Plewnia 17 października 2022 roku pożegnał się z posadą.

 

Nastała era Adama Noconia. Świeża miotła dała moc. Odra walczyła wtedy o utrzymanie i mimo tego, że pewne problemy z tym występowały, tak trafione zimowe ruchy transferowe oraz jakby nowy układ boiskowej taktyki, przyniosły spodziewany efekt.

 

Plewnia w tym okresie odpoczywał, lecz niezbyt długo. Na angaż u nowego pracodawcy czekał równiutko 10 miesięcy. 17 sierpnia głogowski klub oficjalnie przywitał pana Piotra w roli selekcjonera Chrobrego. Podmienił on tak naprawdę Markę Gołębiewskiego. “Strażak” – skąd Plewnia to zna – Grzegorz Szoka, sprawował bowiem tę funkcję zaledwie kila dni.

 

Odra w tym czasie szalała i od pierwszej kolejki liderowała. Załogę Noconia okrzyknięto zgodnym chórem rewelacją rozgrywek. W tym samym czasie w Głogowie przeliczano siły i środki oraz wycierano porządnie spuszczony na kwintę nos. Obrazowały go 4 porażki, bramkowy bilans 4:15 i oczywiście miano “czerwonej latarni” tabeli.

 

I pojawił się on… Z górki nie było i efektu natychmiastowego sprzątania inwentarza też nie odnotowano. Już z Plewnią głogowianie przegrali 0:3 z Polonią Warszawa i 1:2 z Resovią Rzeszów, ale już od następnego meczu coś zaczęło się odwracać.

 

W następnych pięciu spotkaniach pomarańczowo-czarni wygrali z rewelacyjnym w tamtym momencie batalii GKS-em Tychy, ukradli “oczka” w Krakowie z Wisłą oraz wywalczyli trzy punkty z Arką Gdynia. Postawili się też remisowo Miedzi w Legnicy. Tylko porażka ze spadkowiczem z PKO Ekstraklasy, Wisłą Płock, przerwała ten ciąg.

 

Chrobry przed  czekającą nas 11 serią gier dalej zamyka tabelę, lecz przepaści już nie ma. Dół klasyfikacji bardzo się spłaszczył, więc wygrana z niebiesko-czerwonymi może dźwignąć ostatni zespół nawet nad kreskę. Pewnie w tej chwili nadwerężamy zaufanie fanów Odry, jednak w 1 lidze tak naprawdę każdy może wygrać z każdym.

 

Jedno wydaje się pewnie. Plewna w piątkowy wieczór nawet jak wywalczy trzy punkty, to nie zdejmie koszuli i nie będzie skakał z nią w niebiosa. Nie pozwoli mu na to wieloletnia więź z opolskim klubem, klubem w którym stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki, a do którego regularnie powracał. Szkoleniowe zadanie przeciwko liderowi wykona jednak najlepiej jak tylko potrafi. Co do tego także nie mamy najmniejszych wątpliwości.