
Chorągiewka stanęła w górze, stanęła Polonia, i przegrała ze Stilonem
– Panowie, Stilon był tak słaby, że to się nie mieści w głowie. Trzeba było załatwić sprawę w pierwszej połowie – padło na klubowym forum Polonii Nysa po meczu ze Stilonem Gorzów. “Wiśta wio, łatwo powiedzieć!”. To już my.
Podopieczni Łukasza Czajki w rundzie wiosennej strzelili… 9 goli. To najmniej w całej lidze. Nie dziwi więc fakt, że w klasyfikacji tej rundy są na miejscu przedostatnim. Nysanie w tym roku wygrali tylko raz, z raczej wyautowanymi już z grona trzecioligowców, rezerwami Chrobrego Głogów.
W takim stylu tylko prosić się o degradację. Miejsce nr 14, na którym Polonia aktualnie stoi, gwarantowała bezpieczeństwo, ale tylko na starcie sezonu. Układ sił w eWinner II lidze powinien wisieć przy łóżku każdego zawodnika i być na bieżąco aktualizowany.
W Grodkowie z górki zaczęło się już 15 minucie. Gospodarze musieli odrabiać straty po trafieniu doświadczonego Emila Drozdowicza. 36-latek wykorzystał “zabawę” defensywy i nie dał szans Ignacemu Marciniakowi. Trauma związana z utratą gola bardzo szybko się ulotniła.
Niecałe 7 minut po tym Michał Zimon trafił do tak zwanego “pustaka”, po akcji zainicjowanej przez Pawła Sasina. Zaczęło się naciskanie rywala, ale niestety, “królestwo za napastnika” obowiązywało także w tym spotkaniu. O wszystkim zadecydowała kuriozalna sytuacja z 80 minuty.
To był jeden z nielicznych tego popołudnia wypadów gorzowian. W 80 minucie w polu karnym znalazł się i ładnie przymierzył Ukrainiec Artem Waskow i Marciniak był bezradny. – Wyniku nie zmienimy, ale za tą akcję protest musi pójść – to także wpis z Facebook-a Polonii.
Chodziło o to, że nyscy obrońcy stanęli, ponieważ boczny arbiter podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną atakującego Stilonu. Główny, w osobie Macieja Kuropatwy z Rudy Ślaskiej, puścił jednak całą akcję i pełniący honory domu zostali z niczym.
Polonia Nysa – Stilon Gorzów 1:2 (1:1)
Bramki: Emil Drozdowicz 15, Artem Waskow 80 – Michał Zimon 22