![](https://opolskiesport.pl/wp-content/uploads/2022/11/OpolskieSport_ZbychuWyciska_FHD_2.jpg)
Do Kataru bez All Inclusive
Siedem lat więzienia za seks pozamałżeński, pięć lat za podrywanie kolegi przez kolegę, a wódeczność nie dość, że piekielnie droga, to tylko w izolowanych miejscach, do tego nie wolno wyjść pijanym na ulicę. Zastanawiam się, jak mistrzostwa w Katarze przeżyją kibice Anglii, słynni z nieomal otwartego celebrowania przynajmniej dwóch spośród trzech wspomnianych wyżej namiętności.
Wyjazdowe All Inclusive wysokogatunkowego angielskiego kibola obejmuje: bar, stadion, bar, agencję towarzyską, bar, zbiorowe opuszczanie spodni, znowu bar, bójkę uliczną, a w wersji „premium” jeszcze demolkę hotelu i pobyt w areszcie. Jak to wszystko zaliczyć w muzułmańskim kraju, gdzie kobietom nie wolno odsłaniać twarzy, a policja nie bawi się w żadne ostrzeżenia – pierwsze, drugie i trzecie? Na dodatek jeździ radiowozami marki porsche, co samo w sobie musi być dla konsekwentnego kibola deprymujące, bo jak tu napaskudzić w takiej bryce?
Jedyny ratunek dla rasowego chuligana, który nagle poczuje się w Katarze niczym Marta Lempart podstępem zaciągnięta na pielgrzymkę, to pomodlić się o błyskawiczne niewyjście z grupy, aby móc jak najszybciej udać się do domu i już w samolocie odpracować swój ramadan z nawiązką. Kto wie, może nawet z przymusowym międzylądowaniem gdzieś w Rzymie lub Frankfurcie i wizytą na pokładzie panów w czarnych kominiarkach.
Do kogo się pomodlić? Najlepiej do Allacha, wszak to jego terytorium. I tu docieram do sedna felietonu. Bo ile byśmy nie wyrzekali na zamordyzm obyczajowy i religijny panujący na Półwyspie Arabskim, którego ocenę w oczach Europejczyków nie rozmiękczy żaden mundial (choć łapówka za mundial już tak), to skoro zdecydowaliśmy się jechać tam w gości, uszanujmy zwyczaje
Ja wiem, że Katar nie wypoleruje mundialem swojego wizerunku. Podobnie jak cztery lata temu nie wypolerowała go Rosja, bo to tak, jakby gangster zapisał się do biblioteki i nosił pod pachą książki Olgi Tokarczuk. Mam też świadomość ofiar śmiertelnych, jakie pochłonęło budowanie stadionów na pustyni (choć nie ufałbym idącym w tysiące szacunkom). Ale skoro jako Zachód już się na ten Katar zdecydowaliśmy, to go jakoś godnie przechorujmy. Podobno ten zwyczajny przechodzi po tygodniu. Byłby to prognostyk dla reprezentacji Anglii? A dla naszej?
Zbigniew Górniak