Gasnąca Stal, błyszcząca Skra

Gasnąca Stal, błyszcząca Skra

Nasi dwaj reprezentanci w PlusLidze idą ramię w ramię. Przegrała ZAKSA, porażki doznała także PSG Stal Nysa. Z tą jednak różnicą, że w tym drugim przypadku, aby oddać wygraną, nysanie bili się przez pięć setów. 

 

Ekipa Daniela Plińskiego szła jak po swoje. Pierwsze dwa sety w jej wykonaniu były fantastyczne i oba zdecydowanie zapunktowane do 20. “Jak nie wygrasz 3:0…” – wiadomo o co chodzi. PGE Skra Bełchatów to jest rywal, który momentalnie rzuci na szalę swój potencjał, jeśli tylko poczuje krew.

 

Tak stało się niedzielnego wieczora. Kamil Kwasowski, Wassim Ben Tara oraz Tsimafei Zhukouski jakby zatracili moc z początku spotkania, więc na czele z Mateuszem Bieńkiem (MVP zawodów), goście powolutku odwracali mecz. – Dopóki starczyło sił to serwis i gra skrzydłami decydowała o wyniku – kibice Stali na Facebook-u byli bardzo analityczni.

 

“…to przegrasz 2:3”. Trzecia partia była tylko powłoką “tej Stali”. – Niestety brakowało gry środkiem, no i chyba też sił, bo dwa pierwsze sety palce lizać dały o sobie znać – to znów jeden z fanów klubu. Dodamy do tego kulejące przyjęcie po stronie miejscowych i 19 oczek ugranych w tej odsłonie.

 

Czwarty set wyrównany był mniej więcej do połowy. Od wyniku 12:12 bełchatowianie odskoczyli na dwa oczka i trzymali zdobycz jak pitbull kość, ostatecznie zwyciężając 25:21. Tie-break pokazał wszystkie mankamenty na które narzekali kibice. Wynik 15:8 dla Skry mówi w zasadzie wszystko.

 

Stal punkcik jednak ugrała i jest na ten moment pierwsza siłą siatkarskiej Opolszczyzny. To tak na osłodę nowego tygodnia.

 

(Foniak)