Grała 4 liga. Czołówka straciła najwięcej

Grała 4 liga. Czołówka straciła najwięcej

Nie ma już niepokonanych zespołów w sezonie 2023/2024 w BS Leśnica 4. Lidze Opolskiej. Nic nie trwa też wiecznie. Ależ oczywiście, że mamy na myśli pierwszą porażkę lidera tabeli, choć nie tylko. Prowadząca trójca w ostatnią sobotę uciułała do spółki raptem dwa “oczka”, czyli cieniutko.

 

Ani LZS Domaszkowice, ani Piast Strzelce Opolskie, w starciach ze Stalą Brzeg oraz Ruchem Zdzieszowice faworytami nie byli, jednak rywale punkty im pourywali. Trochę inaczej sytuacja miała się z beniaminkiem Iprime Bogacicą, która dopiero w 7. kolejce miała okazję zweryfikować się na tle rywala z pierwszej piątki. Na gości także mało kto stawiał.

 

Łukasz Winkler

Najlepsze jest to że kurs był taki że jak by ktoś 100zl postawił na Fortunę to by wygrał 900zl a tu niespodzianka . Brawo Fortuna ,bardzo ambitna gra do końca bez odpuszczania dużo walki i serca było widać w tym meczu . Jak z takim zapałem i zaangażowaniem będziecie grali kolejne mecze to pierwsza drużyna tabeli. Jazda jazda jazda Fortuna!!!

 

Drużynę z Głogówka w zastępstwie przebywającego na uroczystościach rodzinnych Macieja Lisickiego, zastąpili Rafał Wolny i Łukasz Szolc. To jednak ten pierwszy przygotował team do występu u przodownika ligi.

 

Wiedziałem, że zagramy na bardzo specyficznym i niewygodnym boisku. Musieliśmy skupić się na obronie i ewidentnie poprawić skuteczność. Do tej pory mało traciliśmy, ale też niewiele strzelaliśmy. Spotkanie oglądałem już kilka razy i muszę powiedzieć, że zdanie wykonaliśmy bardzo dobrze – ocenił postawę swej ekipy trener Lisicki.

 

Miejscowi mieli optyczną przewagę, ale ich sytuacje były regularnie blokowane. – Trzeba dodać, że zagraliśmy bez filarów defensywy, Jakuba Kuczery i Rafała Wilima, wiec zero z tyłu musi cieszyć. Nadrobiliśmy też to ,co straciliśmy przed tygodniem u siebie – podkreślił szkoleniowiec gości.

 

Bramki dla Fortuny Głogówek strzelili w 65 i 86 minucie, niezawodni w takich okolicznościach, Łukasz Wesoły i Tomasz Hajduk. Pierwszy złamał akcję na lewą nogę i wsadził po długim słupku, drugi wykorzystał “babola” w wyprowadzaniu piłki i zamknął wynik sytuacją sam na sam z Damianem Rozmusem.

 

 

Sześć goli w Domaszkowicach i kolejny tłusty druk na naszych łamach należy się ekipie Marcina Nowackiego. Jego ludzie przed tygodniem wywieźli komplet – właśnie z Głogówka, teraz kilka razy przejechali Stali prętem po kratach.

 

Krystian Silarski

Problem jest w skuteczności bo rywal oddaje 5 celnych strzałów i ma 3 bramki.

 

Tak 3:3 zdiagnozował jeden z fanów żółto-niebieskich. Gdyby nie Michał Sypek, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry uratował brzeżanom remis, byłaby to największa sensacja od początku całej czwartoligowej kampanii.

 

Przyjezdnym na terenie beniaminka kłopoty doskwierały praktycznie cały czas. Już w 11 minucie, a następnie w 26, po trafieniach Marcina Ściańskiego i Jakuba Podoluka, “Stalowcy” mieli obite plecy. Wspomniany Sypek jeszcze przed przerwą złapał kontakt, ale LZS nie wymiękł. W 63 minucie Podoluk wykorzystał ewidentny błąd w defensywie i ukąsił na 3:1.

 

Cztery minuty po tym Nowacki za drugą żółta kartkę musiał opuścić boks rezerwowych. Były trener Stali miał na pewno wielką ochotę ograć swój były klub, więc jego emocjom nie należy się dziwić. Bezbłędny w karniakach Maciej Rakoczy i wspomniany już dwa razy Sypek, uniknęli kompromitacji. Co ciekawe, po meczu nikt z podziału punktów nie był zadowolony.

 

 

Trzecie na podium “Zdzichy” także meczu nie wygrały. Przeszkodą nie do przejścia okazał się PPO Piast, który na Rozwadzką wybiegł w bardzo ofensywnym ustawieniu i od 25 minuty po główce Rafałą Kiklaisza objął prowadzenie. Załoga Łukasza Wichra porządnie docisnęła rywala, była nawet poprzeczka, ale stać ją było tylko na wyrównującą bramkę Filipa Szmpery, dopiero w 77 minucie.

 

Remis wywalczyliśmy ciężką pracą na boisku. Szkoda, że nie udało się dociągnąć prowadzenia do końca. Długo się to udawało, ale napór Ruchu był coraz większy. Jednak my też w drugiej połowie mieliśmy swoje sytuacje – Kiklaisz z głowy, Niemiec ładnie przymierzył zza 16, ale bramkarz obronił. Raz też jeden z obrońców rywala mógł wpakować piłkę do własnej bramki, po dośrodkowaniu Giery – opiniował spotkanie coach strzelczan, Maciej Kułak.

 

 

Szalone widowisko w Karłowicach, szósta, ale bardzo bolesna porażka rezerw Odry w Ozimku oraz dopiero druga wygrana w końcówce spadkowicza z Nysy, dopełniają bardzo ciekawego obrazu tej serii gier. Jedynymi bez zdobyczy punktowych pozostają futboliści Pogoni, choć już od jakiegoś czasu przestali zbierać baty.

 

Wyniki, Tabela, Strzelcy