Gwardia Top, Top, Top!

Gwardia Top, Top, Top!

Pierwszej porażki od początku sezonu doznali szczypiorniści Azotów Puławy. Ich pogromcą okazali się goście z Opola. Sobotni mecz mógłby robić za esencję meczów PGNiG Superligi.

 

KPR Gwardia pokazała niezwykłą ambicję i sprawiła największą sensację od startu rozgrywek. Ułożenie zawodów zajęło miejscowym kilkanaście minut. Kiedy na tablicy pojawiło się 12:6, zanosiło się na miazgę opolan. Ale to właśnie wtedy wszystko zaczynało się powolutku odwracać.

 

Dobre zawody grali debiutujący Szymon Koc i etatowy zdobywca goli – Marek Monczka. 17:20 przy zejściu na przerwę to już nie była katastrofa. Jeśli powiążemy fakty, że kapitalnie między słupkami zaczął spisywać się Mateusz Lellek oraz to, że faworyt zaczął się w końcu mylić…

 

W 41 minucie było już po 23! Puławianom wszystko zaczęło sypać się rąk… i głów. 120 sekund po tym czerwoną kartkę zobaczył Iwan Burzak (uderzył Andrzeja Widomskiego) i Azoty straciły drugiego obrotowego.

 

Na kwadrans przed końcem “Gang Kuptela” po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie, a 5 minut przed końcem Mateusz Jankowski wyprowadził naszych na 31:29! Horror w samej końcówce spowodowany grą w osłabieniu wydusił resztki sił, ale wygraną 33:22 udało się zachować.

 

(Foniak)