“Jokera” masz – mecz wygrasz. Odra “złotym golem” pokonała Katowice

“Jokera” masz – mecz wygrasz. Odra “złotym golem” pokonała Katowice

Hasło “bić lidera” obowiązywać będzie zawsze i w każdej szerokości geograficznej, a tym bardziej na jego terytorium. GKS Katowice w Fortuna 1. Lidze ciągnął serię trzech przegranych z rzędu meczów, więc na kim się porządnie przełamać, jak nie na wciąż niedocenianym liderem – Odrze Opole? W sobotni wieczór na Oleskiej 51, nic się jednak w tej kwestii nie zmieniło.

 

Kadrową informacją number one w opolskiej jedenastce był brak w wyjściowej jedenastce Piotra Żemły, który odpoczywać musiał za nadmiar żółtych kartek. Kadra długa, kadra szeroka, więc to nie problem. Na dodatek po pierwszych 45 minutach oba zespoły należało pochwalić… za grę w defensywie. Phi! Uwaga. W całym spotkaniu oddano trzy celne strzały na bramkę.

 

Ciężka bywa ta 1 liga. Jak ktoś mówi o “meczu walki”, to już w zasadzie wiadomo, że to nie będzie piłkarska uczta. A zanosiło się na zawody z wysokiego “C”, gdyż zanim upłynęło 7 minut, już księgowaliśmy pierwsze celne strzały, i zacieraliśmy łapcie na dobre widowisko.

 

Jakże płonne były to nadzieje. Odnotujmy zatem przymiarkę z 18 metrów Adriana Błąda, którą pięknie obronił Artur Haluch. Chwilkę później jeszcze lepiej zachował się na linii bramkowej Artur Kudła, ratując swój zespół od nieprzyjemności – zgadliście – Borji Galana.

 

Błąd miał jeszcze jedną okazję w tej roztropnie nudnawej połowie. W 39 mince lobował “Haluszka”, lecz wszystko skończyło się tylko gęsią skórką, choć piłka szybowała prawie przy słupku.

 

Po zmianie stron zrobiło się już zdecydowanie lepiej, a to z prostego powodu, za sprawą gola, który dał najlepszej drużynie zaplecza ekstraklasy zwycięstwo. Fotel pierwszego miejsca podium obronił zmiennik Din Sula. Kluczowa sprawa sobotnich zawodów odbyła się w minucie 75. 180 sekund po tym, jak wszedł na plac gry.

 

Piłkę ze swojej połowy zagrał  do Albańczyka Jakub Antczak, a ten zachował się tak, jak wymagało się od niego przy podpisywaniu kontraktu. Futbolówka go kocha, a strzał ze snajperskim węchem nad wybiegającym Kudłą, był tylko tego potwierdzeniem. Chłop niewiele gra, ale zdobył już 4 gole i jest w tej klasyfikacji drugi po naszym opolskim Hiszpanie.

 

Żeby oliwa była sprawiedliwa, odnotujemy jeszcze sytuację z 69 minuty, kiedy największy kiks w swojej karierze popełnił w polu karnym Rafał Niziołek. Piłka trafiła pod nogi Sebastiana Bergiera, ale ten był na szczęście tak zaskoczony, że nie zdołał jej opanować i obyło się bez konsekwencji.

 

Odra Opole – GKS Katowice 1:0 (0:0)

Bramka: Din Sula 75

 

Odra:  Artur Haluch – Mateusz Spychała, Mateusz Kamiński, Jiří Piroch, Artur Pikk – Tomáš Mikinič (72, Din Sula),  Rafał Niziołek, Adrian Purzycki, Borja Galán, Jakub Antczak – Dawid Czapliński

 

Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Aleksander Komor, Oskar Repka, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala (81, Dawid Brzozowski) –  Adrian Błąd, Rafał Figiel, Bartosz Baranowicz (82, Kacper Pietrzyk), Mateusz Mak (70, Shun Shibata) – Sebastian Bergier (77, Jakub Arak)

 

Żółte kartki: Purzycki, Galán – Bergier, Shibata