Katar bez Modera?

Katar bez Modera?

Jak już na te mistrzostwa świata awansowaliśmy, to z dużą nadzieją i nieukrywaną dumą, zamierzaliśmy śledzić losy na nich byłego zawodnika Odry Opole – Jakuba Modera. Byłby to jedyny opolski akcent na Mundialu. Taki wymierny, bo prosto z podstawowej jedenastki trenera Michniewicza. No właśnie, byłby…

 

Szlag by trafił tę Premier League, zaś Norwich niech się zapadnie pod ziemię, a “Mewom” niech odpadną wszystkie skrzydła! Ciśnie się na usta, ale te złowieszcze “życzenia” nie są na miejscu, gdyż nikt z powyższych nie zawinił.

 

“Modi” na plac gry wszedł kwadrans przed końcem wyjazdowego spotkania jego Brightonu w Norwich właśnie i chwilę po tym padł na murawę. Bez kontaktu z rywalem, tak zwyczajnie, jak kawka. Zniesiony na noszach z grymasem bólu zawodnik od razu trafił na medyczny stół i usłyszał najgorszą dla każdego piłkarza diagnozę – zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie.

 

Tak więc na czerwcowe mecze reprezentacji Polski będzie można sobie pogwizdać, gdyż leczenie takiej kontuzji rozpisane jest zazwyczaj na kilka miesięcy. Czy Moderowi uda się pozbierać i wyruszyć do Kataru? Jest taka ewentualność. Biało-czerwoni swój pierwszy mecz na mistrzostwach zagrają dopiero 22 listopada, ale czy szkoleniowiec narodowej w ogóle brał będzie pod uwagę powołanie go w takim stanie do kadry?

 

Żeby dalej podążać za Kubą, w tej chwili życzyć mu należy przede wszystkim zdrowia, co niniejszym czynimy i “zdrowaśki” za szybki powrót na plac gry zaczynamy odmawiać.

 

(Pelek)