Kto żyw na Weegree!
W poszukiwaniu top-wydarzeń nadchodzącego weekendu (a może i całego lutego), natrafiliśmy na wyborny szlagier w Suzuki 1. lidze koszykówki. Do Opola przyjedzie wicelider tabeli, choć jeszcze we wtorek do południa PTG Sokół Łańcut, dzierżył pierwsze miejsce podium. Nasz klub zapowiada jednak przyjazd lidera i też się nie myli. Wyjaśnimy to za chwilę.
Najpierw inna kwestia. W niektórych wydawnictwach i także w internecie, ot choćby na oficjalnej stronie rozgrywek, pierwszym członem nazwy przeciwnika jest Rawlplug. Łamiąc sobie uzębienie z jej wymową warto wyjaśnić, że to nazwa polskiego producenta technik zamocowań znajdujących zastosowanie w budownictwie. W skład Grupy Rawlplug SA portfolio wchodzą marki Rawlplug, Koelner Łańcucka Fabryka Śrub i Modeco, zaś spółka notowana jest na Giełdzie Papierów Wartościowych, więc żarty się kończą.
Co się stało w ostatniej kolejce? Otóż obaj sobotni rywale solidarnie przegrali. Weegree AZS Politechnika Opolska, po opisywanym przez nas zaciętym boju, poległ we Wrocławiu z rezerwami Śląska. Sokoły z kolei dały ciała na wyjeździe ze Startem AZS II Lublin. I jedni, i drudzy, muszą być zatem trochę wkurzeni. Nasi spadli z trzeciego na piąte, a PTG został zdetronizowany, choć nie tak do końca. Łańcutczanie mają jeszcze jeden mecz zaległy, stąd ta rozbieżność.
Różnica punktowa pomiędzy Weegree a PTG, to na tę chwilę dwa oczka, czyli jeden mecz – właśnie ten, który odbędzie się w hali przy Prószkowskiej (5 lutego, sobota, 17.30). Pierwsze w tym sezonie starcie, do którego doszło 23 października, na swoją korzyść – 78:73 – rozstrzygnęli gospodarze. Warto zatem spożyć przed spotkaniem danie z surowego mięsa i wziąć za to srogi rewanż.
Klub już zaanonsował to wydarzenie w swoich kanałach informacyjnych i serdecznie na nie zaprasza. Wróciły czasy, kiedy sportowe zawody z udziałem publiczności nie są takie oczywiste, zatem możliwość obecności na trybunach “szóstego zawodnika”, jest przez naszych koszykarzy jak najbardziej pożądana. Kto żyw na Weegree marsz!
Fot. opolskiesport/Mirosław Szozda