Lwowska robota Stali Nysa. Fani drużyny są jednak powściągliwi

Lwowska robota Stali Nysa. Fani drużyny są jednak powściągliwi

Oj, dostało się siatkarzom PSG Stali Nysa za swój przedostatni występ z Czarnymi Radom. To już jednak historia. W ostatni wtorek drużyna Daniela Plińskiego w dobrym stylu ograła w nyskiej hali Barkom Każany Lwów.  

 

– Takie mecze chcemy widzieć! – padło na klubowym forum. Nie wszyscy jednak atrakcyjnie wyglądające 3:0, łyknęli jak pelikany. – Wystarczyło na Lwów nie psuć zagrywek. W pierwszym secie chyba 8 błędów w tym elemencie. Zysku żadnego. Na całe szczęście od 2 seta było z tym o wiele lepiej a goście sami zaczęli popełniać błędy. Ale trzeba zwrócić uwagę na sposób ich rozegrania. Bardzo ciekawy, szczególnie z Francuzem – opiniowali w socjal mediach.

 

Faktem jest to, co stanęło powyżej. Nysanie rzeczywiście popełniali w pierwszym secie sporo błędów własnych i o mało nie skończył się on grą na przewagi. Na szczęście udało się wyciągnąć rezultat od stanu 12:16 oraz skończyć drugiego setbola po ataku MVP zawodów Macieja Muzaja.

 

W drugiej partii Każany stawały trochę okoniem (10:10), lecz kilka dobrych serii punktowych, pozwoliło mieć starcie pod peryskopem. Ostatnią odsłonę żółto-niebiescy poprowadzili wręcz popisowo. Kiedy na tablicy zaświeciło 9:9, wygrali oni 8 piłek po sobie i praktycznie rozstrzygnęli losy zawodów.

 

Walka o plac w top ósemce trwa w najlepsze. Bardzo szkoda tej wtopy z Czarnymi, gdyż “Stalowcy” wiszą w tej chwili za strefą play-off i tracą trzy oczka do Indykpolu Olsztyn. Za plecami i dystansem dwóch punktów czai się z kolei Skra Bełchatów, która ma jeszcze w zanadrzu zaległe spotkanie.

 

PSG Stal Nysa – Barkom Każany Lwów 3:0 (25:23, 25:18, 25:18)

 

raport

tabela