MKS jakoś wygrał z rezerwami Chrobrego i może sposobić się do następnego sezonu

MKS jakoś wygrał z rezerwami Chrobrego i może sposobić się do następnego sezonu

Fanom MKS-u Kluczbork od tygodni powtarzaliśmy, że ich ulubieńców może dotknąć tylko dżuma lub cholera, żeby nie zostali w trzeciej lidze na następny sezon. Z tymi z dołu tabeli gra się najgorzej, wiec wygrana z “ladacznicą” grupy, jest tak samo cenna, jak wszystkie poprzednie.

 

Chrobry II Głogów na własnym terenie został rozpracowany już w pierwszej połowie. Tym razem biało-niebiescy byli konkretnie skuteczni. Marcin Przybylski już w 21 minucie tak zarzucił z autu, że fubolówka dostała się pod nogi Michała Płonki, który sprawę pozytywnie rozwiązał.

 

Rezerwy pierwszoligowca trochę tam później fikały, lecz krótko przez zejściem na przerwę, skarcił ich już sam Przybylski. Pomocnik przyjezdnych zatańczył solo przed polem karnym i ośmieszając tak naprawdę defensywę gospodarzy, palnął do siaty.

 

“Czerwona latarnia” się w niedzielę jednak trochę postawiła. Nie wiadomo, co byłoby dalej, gdyby ludzie Sebastiana Górskiego nie stracili jednego zawodnika, gdyż od 67 minuty grać musieli grać w dziesięciu, po tym jak za drugą żółtą kartkę z placu boju wyproszony został Wiktor Wawrzyniak. Ale to właśnie wtedy głogowianie zaczęli siać strach w obozie kluczborczan.

 

Już w osłabieniu i zaledwie 120 sekund po tym, 19-letni Bartosz Matysiak, strzelili kontaktowego gola i napędził naszym pietra. Na tym jednak na szczęście się w niedzielę skończyło.

 

Wyjazdowa wygrana ferajny Tomasza Chatkiewicza spowodowała, że na trzy kolejki przed końcem sezonu 2022/2023, władze klubu mogą zająć się w tym momencie następną edycją rozgrywkową i rozkładaniem obrusa do stołu transferowych negocjacji.

 

Chrobry II Głogów – MKS Kluczbork 1:2 (0:2)

Bramki: Bartosz Matysiak 69 – Michał Płonka 21, Marcin Przybylski 43