![](https://opolskiesport.pl/wp-content/uploads/2022/09/305249696_5949910148352997_136682470720667993_n1.jpg)
MKS Kluczbork u siebie znów sparaliżowany
Domowy bilans MKS-u Kluczbork, to po niedzieli trzy porażki i jeden remis. Tak, tak. Biało-niebiescy od początku sezonu wyjątkowo karcą swoich najwierniejszych fanów, przy okazji karcąc i siebie, gnijąc w środkowej strefie tabeli grupy III 3 ligi.
Drużynę Tomasza Chatkiewicza stać jak najbardziej na znacznie więcej, lecz muszą do cholery zacząć “trybić” na własnym terenie. Tym razem z kluczborskiej gościnności skorzystali futboliści wcale nie takiej mocnej Warty Gorzów Wielkopolski, którzy marzyli o dogonieniu kluczborczan. Dary hojnie przyjęli i zapakowali do autobusu trzy oczka.
W 25 minucie Marcin Przybylski trafił z wolnego po faulu na samym sobie i tak miało być. Cóż z tego, skoro natychmiast po wznowieniu gry od środka stan potyczki zrównał Karol Gardzielewicz, uderzając bez namysłu z dystansu. Cały misterny plan budować należało od początku. Plan na wygranie z Wartą, no bo z kim w Stobrawie wygrywać, jak nie z Wartą właśnie?
Po zmianie stron szturm na bramkę rywala przeprowadzili… goście. Tylko dzięki udanym interwencjom Dawida Szteklera, poznaniacy w Kluczborku nie prowadzili. Ba! W 58 minucie Olivier Lazar pozdrowił nawet poprzeczkę. Jedna okazja Bartosza Włodarczyka i jak zwykle aktywnego Przybylskiego, to było w drugiej połówce wszystko ze strony kluczborczan.
W 79 minucie grający całe życie tyłem do bramki, były zawodnik MKS-u, wielki jak nie wiadomo co Paweł Krauz, dostał podanie od Jakuba Dudy, wykonał półobrót i pogrążył gospodarzy na 2:1.
(Pelek)