Mokro w tej Puszczy. Odra rzuciła się na taśmę, ale punktów nie ma

Mokro w tej Puszczy. Odra rzuciła się na taśmę, ale punktów nie ma

Mecz Odry Opole z walczącą cały czas o bezpośredni awans do ekstraklasy Puszczą Niepołomice, nie był tym, w którym upatrywać należało sensacji. Grupa Adama Noconia mecze o wszystko rozegra do końca sezonu dwa, kiedy przy Oleskiej 51 zameldują się Stal Rzeszów czy Chojniczanka Chojnice. 

 

Wyjazd do Małopolski deszczem stał. Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek, na kameralnym stadionie w mieście Niepołomice konsekwentnie i soczyście lało, więc bramkowe poletko stało jedną wielką błotnistą kałużą. Warunki do uprawiania futbolu były idealne do ubabrania się, ale takie same dla jednych i drugich.

 

Piszemy to nie bez kozery. Już po czterech minutach miejscowi zebrali dwie żółte kartki, wskutek niewymuszonych, ale jednak śliskich wskutek warunków fauli. Warto dodać, popełnionych na najwęższym placu gry w Fortuna 1. lidze, ale swoim. Tak, lejemy wodę, jak ci z chmur, ale na placu gry działo się naprawdę tyle, co nic.

 

Napisać także trzeba, że absolutnie żadnej sportowej różnicy w odniesieniu do przepaści celów dzielących teraz oba kluby, także widać nie było. No cóż, ale pierwsza akcja, jaką udało się w ogóle w sobotę zawiązać, zakończyła się golem.

 

Piłkę w środku pola stracił powracający po pauzie za czerwoną kartkę Borja Galan. Środkiem poszedł Piotr Mroziński i wypieścił uderzenie po ziemi, które odbiło się od słupka. Tam, gdzie miał być, stał Dominik Frelek i wpakował futbolówkę do bezpańskiej już siatki, gdyż wyciągnięty wcześniej Artur Haluch, stawał właśnie do pionu.

 

Wierzcie nam na słowo. W tej części gry nie wydarzyło się już nic godnego waszego czasu. Obie ekipy mokre jak szczury poszły się suszyć i gdyby gospodarze dysponowali odpowiednimi środkami, to powinni przystąpić do zbierania wody z tego w tym momencie “ryżowego pola”.

 

Po zmianie stron niewiele się zmieniło i dalej oglądaliśmy klasyczną ligową szarpaninę. Warunki się trochę poprawiły, gdyż niepołomicki obiekt opuściły czarne chmury. Do końca zawodów ekipa Tomasza Tułacza została z tym jednym, ale celnym trafieniem.

 

OKS w końcówce niesamowicie przycisnął. W 82 i 84 minucie główkowali Mateusz Kamiński i Galan. Stojący między słupkami Kewin Komar pierwszą próbę wypiąstkował nad poprzeczkę, a za drugim razem złapał piłkę do koszyczka. W 87 minucie pięknie odwrócił się i z powietrza huknął Konrad Nowak, lecz Komar efektowną paradą to odbił. W 90 minucie po rogu Tomaśa Mikinića, Galan główkował… w poprzeczkę.

 

Puszcza Niepołomice – Odra Opole 1:0 (1:0)

Bramki: Dominik Frelek 28

 

Puszcza:  Kewin Komar – Piotr Mroziński, Tomasz Wojcinowicz, Roman Jakuba, Michał Koj – Émile Thiakane (55, Marcel Pięczek), Wojciech Hajda, Jakub Serafin, Dominik Frelek (74, Adam Kramarz), Hubert Tomalski (46, Artur Siemaszko) – Kamil Zapolnik (74, Rok Kidrič)

Odra: Artur Haluch – Mateusz Spychała (88, Antoni Klimek), Mateusz Kamiński, Maksymilian Pingot, Jakub Szrek – Maciej Makuszewski (63, Konrad Nowak), 8. Wojciech Kamiński, 16. Maciej Urbańczyk (88, Bartosz Guzdek), Dawid Czapliński, Borja Galán – Michał Bednarski (63, Tomáš Mikinič)

Żółte kartki: Koj, Hajda, Tomalski, Zapolnik, Frelek – Czapliński, Urbańczyk, Pingot, M.Kamiński