Z Rekordem mecz niepiękny, ale zwycięski dla MKS-u Kluczbork

Z Rekordem mecz niepiękny, ale zwycięski dla MKS-u Kluczbork

– Zaczynają się przewracać od podmuchów wiatru – tak kończyli relację sprawozdawcy meczu Rekord Bielsko-Biała – MKS Kluczbork. Nie dziwota. Taktyka zobowiązywała, bowiem goście już od 9 minuty wieźli korzystny wynik.

 

Było nim skromne 1:0. – Prawdziwy facet powinien jeść pszczoły, a nie miód – padło pod koniec transmisji spotkania na YouTube. Doprawdy, duet komentatorów ze stadionu pod Klimczokiem miał coś w sobie. Całą relację dołączamy poniżej. Warto się wsłuchać w ten “niepiękny” mecz.

 

Grupa zawodnicza Tomasza Chatkiewicza w ostatnich pięciu spotkaniach strzeliła tylko jednego gola, ale być może taki jest sposób na swobodny lot ku końcowi sezonu w grupie III 3 ligi? Wyjazdowe 1:0 na Warcie w Gorzowie, jak i to teraz, w majowy long-weekend, dały przecież sześć oczek.

 

Zatem Jan Szpaderski wybronił gościom prowadzenie do przerwy, gdyż od objęcia prowadzenia futbolówką operowali głównie miejscowi . W drugiej połowie “Rekordziści” grali już totalny ofensywny piach. Polegał on na wyświechtanym, że z posiadania futbolówki nic nie wynikało.

 

Bramka na wagę pełnej puli na drugiej drużynie z podium tabeli padła tak oto. Prawą stroną ładnie urwał się i pociągnął Krzysztof Napora, który zagrał do czającego się na 10 metrze Marcina Przybylskiego. Ten kapitalnie się obrócił i uderzył z lewej nogi bok bezradnego Jakuba Szumery.

 

Biało-niebiescy zawody kończyli zdekompletowani, ale dopiero w 89 minucie. Wiktor Nehrebecki zobaczył drugą żółtą kartkę i poszedł się myć. Niech będzie, że defensywa gości zadała egzamin. Także w pięciu minutach doliczonego czasu, bowiem ekipa spod Klimczoka totalnie i kolosalnie rozczarowała.

 

Rekord Bielsko-Biała – MKS Kluczbork 0:1 (0:1)

Bramka: Marcin Przybylski 9