Oleska nie dla Odry

Oleska nie dla Odry

Odra Opole nie rozpieszcza w tym roku swoich sympatyków. Nie, nie chodzi o całokształt, gdyż wyniki tej wiosny są całkiem przyzwoite i drużyna pozostaje w grze o barażową strefę Fortuna 1. ligi. Problemem są mecze na własnym terenie.

 

Otóż w tym roku niebiesko-czerwoni przy Oleskiej 51 nie wygrali ani jednego z czterech meczów rundy rewanżowej. Podopieczni Piotra Plewni polegli z Arką Gdynia (1:3) i Puszczą Niepołomice (1:2) oraz zremisowali z Górnikiem Polkowice i GKS-em Tychy (po 1:1).

 

Te dwa ostatnie spotkania mogą do dziś śnić się po nocach, ponieważ gospodarze pełne pule potracili w doliczonym już czasie gry. W tym sezonie sytuacja z takim ciągiem braku wygranych w Opolu przytrafiła się po raz pierwszy.

 

Idąc jeszcze wstecz, to bez domowych zwycięstw duma Opola pozostaje od… 5 listopada 2021 roku(!). Wtedy po raz ostatni OKS-iacy zgarnęli trzy punkty i w świetnym stylu pokonali u siebie ŁKS Łódź (3:0). Dziś mija dokładnie pół roku od tamtych wydarzeń.

 

Sytuacja taka ma bezpośrednie przełożenie na frekwencję na trybunach. Spotkania z ŁKS-em i Arką oglądało oficjalnie średnio ok. 1600-1800 widzów. Dwa ostatnie spotkania to spadek do ok. 1000 kibiców. OKS do końca rozgrywek w domu zagra jeszcze tylko dwa razy – z Koroną Kielce i Resovią Rzeszów, więc albo uda się odwrócić tę serię, albo wiosna 2022 zapisze się w historii klubu gospodarską pustką.

 

Bylibyśmy niesprawiedliwi nie doceniając wyjazdowych wyczynów naszego centralnego rodzynka. Od przykurzonej już wygranej z łodzianami nasz opolski top 10 razy walczył u rywala. Bilans? 5 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki.

 

(Pelek)