Oj nie tak panowie, nie tak… Męczarnie ZAKSY z Bogdanką warte tylko punkt

Oj nie tak panowie, nie tak… Męczarnie ZAKSY z Bogdanką warte tylko punkt

LUK Bogdanka Lublin okazał się zbyt mocnym rywalem dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Po ostatniej gładkiej wygranej z KGHM Cuprum Lubin wydawało się, że wicemistrzowie Polski wyszli z kryzysu. Niestety, w środowe popołudnie polegli, i to we własnej hali. Trochę na własne życzenie. 

 

Nawet w tabeli lubelska drużyna stała dwa piętra niżej, a mimo to przy Mostowej – jak to mówią – nie wymiękła. Dotyczy to przede wszystkim tie-breaka, gdyż podopieczni Tuomasa Sammelvuo do takiego rozwiązania zostali zmuszeni. Także poprzez swoje kłopoty kadrowe, gdyż do meczu przystąpili w 10.

 

Zanim on się wydarzył, obie ekipy na przemian wygrywały kolejne sety. Z tą jednak uwagą, że przyjezdni dokonywali tego w bardziej przekonujący sposób. Pogonić “Trójkolorowych” dwa razy do 17… trochę dziwny to widok. Na parkiecie zabrakło choćby Bartosza Bednorza, Dawida Smitha czy Daniela Chitigoi, więc niech to będzie usprawiedliwieiem.

 

Jakby tego było mało, w tak zwanym “ostatnim”, gospodarze po ataku Łukasz Kaczmarka prowadzili już 11:6!!! Tak,  celowo są tu trzy wykrzykniki, a nie jeden. Goście wszystko to odrobili i mieli nawet pierwszego meczbola. Atak Aleksandra Śliwki odroczył tylko wyrok. Wplątane w karkołomny bój “Kozły” dostały jeszcze dwie okazje, by wyjść z tej dogrywki z twarzą. Same jednak zaczęły popełniać błędy i oddawały kluczowe punkty.

 

Widowisko przy stanie  19:20 zamknął najskuteczniejszy na parkiecie, zdobywca 25 “oczek”, Portugalczyk Alexandre Ferreira. Nie ma żadnych przypadków. Kędzierzynianie mieli spory problem z zagrywką przeciwnika, który posłał im aż 10 asów serwisowych. Nie gorzej od Ferreiry zbijał Mateusz Malinowski. Doskonały na rozegraniu – MVP całych zawodów – Marcin Komenda, dopełnił listę głównych autorów zniszczeń.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – LUK Bogdanka Lublin 2:3 (25:20, 17:25, 25:20, 17:25. 19:21)

 

Raport

Tabela