Pięć setów, by spiłować Grot. Siatkarki Uni z martwych wstały, ale…

Pięć setów, by spiłować Grot. Siatkarki Uni z martwych wstały, ale…

8 listopada Grot Budowlani Łódź wyrzucił z Tauron Pucharu Polski siatkarki Uni Opole. Szybki rewanż ligowy w Stegu Arenie zapowiadał więc sporo emocji, z dużym prawdopodobieństwem powtórki w postaci pięcio-setowej wymiany ciosów.

 

Tak też było na otwarcie. Pierwszy czas trener Maciej Biernat wziął po tym, jak gospodynie dogoniły jego podopieczne, które prowadziły 12:9. Nasze szły za ciosem, w sumie zdobywając z rzędu sześć “oczek” i wychodząc na 15:12. Kinga Stronias fruwała jak ta lala. Kiedy uciekały w kierunku pewnej wygranej – a było już 19:15 – nagle jakby zaciągnęły wsteczny. Łodziankom przy tym wychodziło prawie wszystko i po doskonałym finiszu zamknęły tę partię 25:22.

 

Przyjezdne w odsłonie drugiej trzymały się wiatru, i im dalej w las… Wygrana 25:16 i klasyczne no comments, jest chyba najlepszym jej podsumowaniem. Świetnie serwowała Aleksandra Kazała, zbijała Monika Fedusio, skuteczny blok stawiała Dominika Sobolska.

 

W tej sytuacji zawsze przy 0:2 cytujesz wiadomą maksymę o szybkim zamknięciu meczu. Rywal, zaś o powrocie do gry.  Początkowy fragment trzeciego seta mógł dawać nadzieję, że w postawie “Wilczyc z Opola” coś się odmieni. 6:6, to było jednak wszystko w kwestii wzajemnego się punktowania.

 

Trzy – cztery piłki dystansu gościn, co chwilę bujały na tablicy wyników. Momentami udawało się trochę zniwelować stratę, ale ten ostry jak brzytwa Grot, cały czas był z przodu. Przy 18 punktach z obu stron doszło do weryfikacji wideo i w końcu dziewczyny Nicoli Vettoriego złapały przeciwniczki.

 

Końcówka seta pokazała prawdziwą opolską energię w siatce. Na obroty weszły Lana Concenciao, punkty blokiem pozyskiwała Marta Orzyłowska i 25:20, to było naprawdę to. Prawdziwe zmartwychwstanie! W secie czwartym opolanki wiozły już 18:10, ale zafundowały sobie nerwówkę i ledwie przepchnęły go 25:23, doprowadzając do Tie-Braka.

 

Loteria “ostatniego” początkowo rysowała się optymistycznie. 4:1, 6:3… “Budowlanki” jednak nie odpuszczały. Zerwały się i wyszły na 9:6. Vettori poprosił o pauzę, ale choć było blisko, dogonić ich się już nie udało. Główne skrzypki zagrały w niej Fedusio oraz Melis Durul i pucharowe Deja-Vu 10:15 i cały spektakl 2:3, stały się faktem.

 

Drużyna z Łodzi w tabeli Tauron Ligi była na miejscu dziewiątym, Uni na siódmym, z taką sama liczbą trzech punktów. Końcowy rezultat z czwartku wiadomo co oznacza.

 

(Foniak)