ZAKSA w Belgii zrobiła swoje i wygrała “za trzy”

ZAKSA w Belgii zrobiła swoje i wygrała “za trzy”

Zwycięzców nie ma co osądzać. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pojechała do Belgii i zrobiła swoje, czyli wróciła z trzema punktami. Dwa mecze w Lidze Mistrzów Europy – dwa zwycięstwa, o co więc jakiekolwiek “kaman”?

 

Pierwszy set z wicemistrzem kraju Decospan VT Menen historię swoją skończył na 17 punktach gospodarzy. Byli oni masakrycznie nieskuteczni, a nasi tylko grali swój wyćwiczony schemat.

 

Drugą odsłonę asem serwisowym zaczął Łukasz Kaczmarek i znów kędzierzynianie prowadzili zawody. W tej partii natrafili jednak na opór wicemistrza Belgii. Prowadził on już nawet trzema punktami, lecz w kluczowej fazie seta na tablicy zapalił się remis po 14.

 

Wówczas znów ruszyła maszyna mistrza. Bardzo dobre spotkanie grał Aleksander Śliwka – późniejszy MVP spotkania. W końcówce seta posłał asa, zaś zamknął go skutecznie Kaczmarek – 25:22.

 

W ostatnim jak się okazało rozdaniu, także do pewnego czasu stroszyli się miejscowi. Blok Marcina Janusza i kapitalne ataki Śliwki, pozwoliły przejąć kontrolę nad wydarzeniami i odskoczyć rywalowi do finałowego 25:21. –

 

– Cieszę się, że wgraliśmy w trzech setach. To pozwoli zachować nam więcej sił na następne mecze – mówił po spotkaniu Śliwka. Cenna to uwaga. W europejskich rozgrywkach “Trójkolorowych” czeka teraz znacznie większe wyzwanie w postaci włoskiego Itas Trentino.

 

(Foniak)