Pięknie walczyła Polonia Nysa

Pięknie walczyła Polonia Nysa

Na stadionie miejskim w Nysie wiosną remontować będą płytę boiska, dlatego Polonia Nysa dogadała się z Gwarkiem Tarnowskie Góry i zamiast wyjazdu, podjęła rywala u siebie.

 

Drużyna, którą prowadzi znany doskonale na Opolszczyźnie Łukasz Ganowicz, w tym sezonie zamierza walczyć o coś więcej, niż tylko o status ligowego średniaka. Sobotnia wygrana z beniaminkiem ulokowała jego team na podium klasyfikacji grupy III 3 ligi, lecz na te trzy punkty futboliści z Tarnowskich Gór sporo się napracowali.

 

Nie upłynął pierwszy kwadrans, a ludzie “Gany” prowadzili już 2:0. Oba gole padły z rzutów karnych. Pierwszy wykonał bez pomyłki Michał Biskup 10, drugi Błażej Czuban 14. Wydawało się, że jest w tym momencie po zawodach i może być tylko gorzej.

 

Myliłby się ten, kto sądziłby, że opolski beniaminek po takich dwóch ciosach złoży broń. Kiedy arbiter trzymał gwizdek, by oznajmić zejście na przerwę, kapitalną indywidualną akcję przeprowadził na lewej stronie Michał Zimon, który huknął nie do obrony w samo okienko.

 

Piękna bramka 19-latka była owocem przewagi, jaką drużyna Łukasza Czajki uzyskała, kiedy otrząsnęła się już po stratach. To jednak nie było wszystko w ich wykonaniu. Już 5 minut po zmianie stron do wyrównania z trzeciego w tym spotkaniu “karniaka” doprowadził Alan Majerski.

 

Kto wie, jak to by się wszystko skończyło, gdyby zespołu gospodarzy nie osłabił Bartłomiej Naściszewski. Brak  zimnej krwi i drugi faul na drugą żółta kartkę nastąpił w momencie, kiedy nysanie mogli tylko rozwijać skrzydła – 6 minut po trafieniu “Majera”!

 

No zaczął się wyścig z czasem, żeby choć dowieźć ten remis. Gwarek przycisnął, lecz świetnie między słupkami spisywał się Dariusz Szczerbal. Szczególnie strzał głową pod poprzeczkę Jakuba Sigi w 88 minucie i jego udane piąstkowanie, mogło kandydować do interwencji wszystkich kolejek granych w tym czasie w Polsce.

 

Twierdza Nysa padła w… 90 minucie. Wtedy to przytomnością umysłu popisał się Sebastian Pączko i zdjął wisienkę z tortu nyskich “walczaków”. Naprawdę, w tym momencie można było się poryczeć, ale i pokusić o pewną refleksję. Polonio, zagraj od czasu do czasu do tak zwany “piach”, ale wygraj! Piękne występy w teatrze nie będą miały żadnego znaczenia, kiedy jest on gotów spłonąć.

 

(Pelek)