Pijaki i złodzieje odwiedziły stadion w Otmuchowie

Pijaki i złodzieje odwiedziły stadion w Otmuchowie

Bo każdy pijak, to złodziej! Napić się, czemu nie, i owszem, ale podstawowe zasady higieny muszą do licha obowiązywać. Kac to sprawa wyłącznie indywidualna i zależy od predyspozycji jednostki, to tak w kwestii pijaństwa, choć tutaj nie bez znaczenia. Jak ta “ipmra” się w głowach uczestników skończyła, to jednak nie nam dochodzić. My o czym innym.

 

Dlaczego od razu złodziej? Bo to zwykli szabrownicy byli, którzy skradli cenny czas gospodarzowi obiektu, który tę bardachę po nich musiał pozamiatać. Do incydentu doszło na Stadionie Miejskim w Otmuchowie. Obiekcie zadbanym, hołubionym przez miejscowy klub i na razie spełniającym oczekiwania na miarę opolskiej klasy okręgowej, w której miejscowi Czarni walczą.

 

Klub na swoim Facebook-u pokazał plon z knajpy, jaką na otmuchowskich trybunach urządzili sobie ci wytrawni “smakosze”. Z materiału wynika, że w obiegu był głównie “browar”, choć kto wie, co robiło za tak zwaną “dopałkę”.  Coś tam musiało się pojawić, na bank! Ci kretyni na koniec libacji roztrzaskali bowiem naczynia, dzięki którym zakręciło im się we łbach.

 

Na stadion przyszliśmy w sobotę rano, żeby przygotować go do naszego sparingu. To już któryś raz z rzędu, że zastajemy porozbijane butelki. Obiekt jest cały czas otwarty, więc o każdej porze dnia i nocy można się na niego dostać. Ja wszystko rozumiem, ale jednak trochę elementarnej kultury by się tutaj przydało. Przecież są kosze na śmieci tuż obok, wiec jak już ktoś nie ma gdzie się napić, to nich przynajmniej po sobie posprząta – bardzo liberalny jest w swej ocenie członek zarządu Czarnych, Krystian Kowalczyk.

 

W sumie niby banał, bo takie wybryki w naszym pięknym kraju są raczej regułą niż incydentem, ale czy władze gminy, do której piłkarska arena w Otmuchowie należy, nie powinny bardziej przyłożyć się do jej zabezpieczenia.

 

Tylko czekać, że jak ktoś bardziej da sobie w szyję, to pierwszy weźmie się z “modernizację” całej infrastruktury? Koszty naprawy mogą być w tym momencie wyższe, niż założenie porządnych kłódek, a nawet skromnego monitoringu. To chyba dobra podpowiedź dla wciąż wijących się w bólach planów unowocześnienia stadionu Czarnych. Bo teraz to tylko – łapać złodzieja! I pijaka!