Pod Klimczokiem tylko Odra

Pod Klimczokiem tylko Odra

Drużynie Odry Opole już teraz stawiamy łatkę nieprzewidywalnej. Po fatalnym początku sezonu podopieczni Piotra Plewni ośmieszyli niedawnego reprezentanta PKO Ekstraklasy, Podbeskidzie Bielsko-Biała. Pod Klimczokiem padły trzy gole i wszystkie były dziełem opolan.

 

Wokół klubu z Oleskiej zaczynały zbierać się już czarne chmury. Najpierw wtopa z Miedzią Legnica, a w ostatni czwartek wieść o opuszczeniu kadry przez Szymona Drewniaka. Nic to. Niebiesko-czerwoni pozbierali się i aż miło o tym donosić.

 

Jako jedną z przyczyn sromotnego 1:4 na inaugurację wskazywany był brak w linii defensywy Konrada Kostrzyckiego. W piątek rosły obrońca do składu powrócił i OKS zagrał na zero z tyłu. Zaskoczył także powracający do drużyny – właśnie z Podbeskidzia – Mateusz Marzec, który zaliczył dwie bramkowe asysty.

 

Spotkanie dla gości ułożyło się wręcz idealnie. W 44. minucie padł tak zwany „gol do szatni”, kiedy po dośrodkowaniu Marca, Mateusz Kamiński głową pokonał Michala Peskovića. Jak można było przypuszczać, miejscowi po zmianie stron ruszyli do odrabiania strat, ale wszystko to wyglądało jak przysłowiowa „krew w piach”.

 

Kwadrans przed końcem czerwoną kartkę ujrzał Rodriguez, a to kompletnie podcięło gospodarzom skrzydła. Ostatnie ciosy „Górale” przyjęli w samej końcówce, czyli w 90. minucie. W odstępie kilkudziesięciu sekund kropkę nad „i” postawił Konrad Nowak, a dzieła zniszczenia dokonał na rywalu Miłosz Trojak.

 

Fot. opolskienews.pl