Pogrom dopiero w tie-breaku. Męki Stali Nysa w Lubinie

Pogrom dopiero w tie-breaku. Męki Stali Nysa w Lubinie

PSG Stal Nysa ma cały czas szansę na udział w fazie play-off Plus Ligi, mimo tego, że na terenie przedostatniego w tabeli KGHM Cuprumu Lubin, ugrała “tylko” dwa punkty.

 

Podopieczni Daniela Plińskiego niedzielne starcie rozpoczęli bardzo pewnie. Ani razu nie dali rywalowi wyjść na prowadzenie i wydawało się, że długo w Lubinie nie zagoszczą. Pomni jednak wydarzeń z Radomia, fani “Stalowców” musieli trochę podmuchać na zimne.

 

W drugim i trzecim secie w nyskim zespole szwankowało głównie przyjęcie i atak. Bardzo dobrze w ekipie miejscowych spisywał się Jake Hanes. To on skończył akt numer dwa, który był odwrotnością pierwszego. W trzecim lubinianie poprawili grę blokiem i także nie mieli problemów z przekonująca wygraną.

 

Największe emocje oglądaliśmy w partii czwartej. Przy zagrywce Zouheira El Graoui goście odskoczyli na 4:0, lecz bardzo szybko oddali zdobycze. Rozpoczął się szaleńczy wyścig punkt za punkt – dla jednych o pozostanie w meczu, dla drugich o sprawienie niespodzianki.

 

To był set Graouiego, późniejszego MVP zawodów. Po jego ataku przyjezdni mieli już 22:16, ale o mało nie doszło do gry na przewagi! Na szczęście przy stanie 23:24 piłkę zbił Remigiusz Kapica i cała Nysa odetchnęła z ulgą. Tie-break wrócił Stal do pierwszego seta.

 

Seria czterech z rzędu punktów zakończona asem serwisowym Kapicy, to już była autostrada do wygranej. Cuprum w piątym secie ugrał tylko sześć “oczek”, ale w całym meczu jeden punkt, dla niego bardzo cenny, gdyż utrzymania w elicie nie może być jeszcze pewien. Stal tuż za szcześliwą ósemką.

 

KGHM Cuprum Lubin – PSG Stal Nysa 2:3 (19:25, 17:25, 18:25, 23:25, 6:15)

 

Raport

Tabela