Pogrom Gredaru i pożegnanie z “pucharami”

Pogrom Gredaru i pożegnanie z “pucharami”

Po 3:5 we własnej hali, futsaliści Gradaru Brzeg stanęli przed czymś na kształt Mission: Impossible. Nie dość, że porażka w pierwszym półfinale, to jeszcze sama paszcza lwa w postaci terytorium aktualnego mistrza Polski, którym Rekord Bielsko-Biała jest.

 

Chyba tylko najwierniejsi brzescy fani byli w stanie wierzyć w cokolwiek. Nadzieję dał już w 30 sekundzie Darius Nastai, gdyż tylko dzięki świetnej interwencji nogami Bartłomieja Nawrata gospodarze zachowali czyste konto.

 

Wraz z upływem czasu “piła” zaczęła miejscowym kleić się do nogi i stwarzali oni co chwilę sytuacje, które niosły fetor gola. Worek otworzył się w minucie ósmej, kiedy z lewej nogi huknął tuż przy słupku Mikołaj Zastawnik. A później…

 

Później oglądaliśmy nic innego jak tylko prawdziwą rzeź niewiniątek. Wyluzowani totalnie “Rekordziści” grali z naszymi w przysłowiowego dziada i co chwilę ładowali do siaty. Skończyło się na skromnym 0:7, bo gdyby wszystko weszło, to ojoj…

 

Napisy końcowe to kolejni w bramkowym raporcie: Sebastian Leszczak, Stefan Rakić, Michał Marek i trzy razy Łukasz Biel. Puchar Polski w Futsalu nie będzie już obciążeniem dla drużyny Romana Smirnova, która jest na dobrej drodze, by szybko i zdecydowanie zapewnić sobie utrzymanie w Statscore Ekstraklasie.

 

(Pelek)