Stal jak Feniks z popiołów

Stal jak Feniks z popiołów

Ledwie oberwało się siatkarzom PSG Stali Nysa, a tu proszę. Kilkanaście godzin po tym, jakby po uderzeniu w stół, nasza “czerwona latarnia” PlusLigi uniosła się jak Feniks z popiołów. 

 

Na parkiecie MKS-u Ślepsk Malow Suwałki, który w tym sezonie natrzaskał dokładnie dwa razy więcej punktów niż nasi, zdarzyła się niebywała wręcz historia. Po dwóch setach gospodarze prowadzili 2:0 (do 18 i 23) i byli tacy, którzy zbierali już bidony z opolskiej strefy. Jeśli nie wygrywasz meczu 3:0… To bajdurzenie akurat w tym przypadku sprawdziło się co do joty. Nysanie rozpoczęli pościg…

 

Trzecie starcie przy siatce dosyć pewnie wygrali do 18, czwarte z kolei, nie bez wysiłku, ale przeciągnęli punktując do 22. Kiedy rozstrzygnęli na swoją korzyść loterię pod hasłem tie-break, radości nie było końca. Trudno się temu dziwić, ponieważ to dopiero druga wygrana “Stalowców” od początku rozgrywek 2021/22. Efektem kapitalnego zrywu gości był też wybór atakującego Wassima Ben Tary na MVP całych zawodów.  

 

Druga jaskółka wiosny jednak wcale nie czyni. Strata naszej ekyi do przedostatnich w klasyfikacji Czarnych Radom to całe 4 oczka, a dla przykładu do ogranych Suwałk, aż 8. Czy sobotnia wygrana będzie punktem zwrotnym i Stal rozpocznie zimowy slalom wygranych, pokaże już najbliższe ich spotkanie, na własnym parkiecie z Aluronem CMC Warta Zawiercie.