Kwadrans z ogonkiem dla Stali Brzeg i pewne trzy punkty

Kwadrans z ogonkiem dla Stali Brzeg i pewne trzy punkty

– Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Dotychczasowe wyniki naszego zespołu są dla nas rozczarowaniem, ale nadal wierzymy w chłopaków i jesteśmy przekonani, że jutro dadzą z siebie wszystko – tak futbolistów Stali Brzeg zagrzewał do boju klubowy Facebook.

 

Domowy rywal w postaci LKS-u Goczałkowice Zdrój wisiał nad kreską, a i tak od ostatniej Stali miał 6 punktów oddechu. Z kimś jednak trzeba wygrywać… Podopieczni Kamila Rakoczego po sobocie dalej są “czerwoną latarnią” grupy III 3 ligi, ale już nie z takimi odblaskowymi światłami.

 

Całe losy starcia z przybyszami rozstrzygnęły się już po niewiele ponad 15 minutach! Na nich się więc należy skupić. Już w 4 minucie Maciej Matusik otworzył wymianę gardzieli. Pomocnik brzeżan ładnie futbolówkę opanował i z około 12 metrów pokonał Klaudiusza Mazura.

 

Krew zaczęła się więc dosyć szybko lać. 5 minut po tym ponad linią obrony miejscowych uruchomiony został Michał Nagrodzki, wyszedł sam przed Miłosza Jaskułę i dał radę zmieścić piłę w siatce.

 

To trafienie od odzyskania prowadzenia przez Marcina Niemczyka przedzieliło 120 sekund. – Bardzo dobre podanie dał mi Damian Celuch i musiałem zrobić to, co do mnie należało – mówił po meczu popularny “Mały”.

 

Festiwal brzeski w mieście Brzegu trwał. W 16 minucie po pięknej akcji zakończonej dośrodkowaniem Michała Szymczyka i lufą z głowy Dominika Bronisławskiego, opis tego spotkania można skończyć.

 

– Było jeszcze kilka dobrych okazji, ale jak trzeba, to się też cofnęliśmy. W sumie cały mecz mieliśmy pod pełną kontrolą i w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo – podsumował występ swój i zespołu Niemczyk. Odbijajcie “Stalowcy” odbijajcie!

 

(Pelek)