Stali Nysa może się udać

Stali Nysa może się udać

– Trzeba wierzyć do końca i walczyć na całego – mówi przed meczem z Cerrad Eneą Czarnymi Radom, Wassim Ben Tara, atakujący PSG Stali Nysa.

 

Wiśta wio! Żeby nysanie utrzymali się w PlusLidze, trzeba też kibicować garbatym aniołkom, no ale wiara podobno czyni cuda. Jest też takie coś, jak tak zwane koło ratunkowe. Zejdźmy na ziemię. Żeby Stal została w elicie polskiej siatkówki mężczyzn, trzeba cudu. Drużyna gra katastrofalnie. W 23 meczach urobiła raptem 12 punktów, jest ostatnia w tabeli i gilotyna degradacji cały czas wisi nad łbem. Żeby tego uniknąć, nasi bohaterowie musieliby wygrać wszystkie trzy spotkania do końca sezonu.

 

I oto cała na biało, na ratunek, spieszy Rada Nadzorcza Polskiej Ligi Siatkówki. W telegraficznym skrócie wygląda to tak, że dotknięte wojną Barkom Każany Lwów (klub z Ukrainy), mogą dołączyć do naszej siatkarskiej ekstraklasy, a co za tym idzie, w rozgrywkach od nowego sezonu weźmie udział 16 zespołów. To dla nyskiej “czerwonej latarni” chyba ostatnia szansa.

 

Istnieje bowiem opcja, że znajdująca się na 14. miejscu w tabeli po 26. kolejkach Stal, po zakończeniu fazy zasadniczej, naparzać się będzie o pozostanie na piedestale z drugim zespołem Tauron 1. Ligi. Jeśli taka decyzja zapadnie już oficjalnie, klub z Nysy do końca regularnej rywalizacji walczyć sobie będzie o zwykły kawałek kalarepy i będzie mógł stroić formę na mecz o wszystko z pierwszoligowcem.

 

Update: PSG Stali Nysa pokonał we własnej hali Cerrad Eneę Czarnych Radom 3:1, czym przedłużył swoje szanse na utrzymanie. Do końca sezonu pozostały jeszcze dwie regularne kolejki.

 

(Foniak)