Stali z Projektem miłe złego początki

Stali z Projektem miłe złego początki

Czwartej porażki z rzędu doznali siatkarze PSG Stali Nysa. Asseco Resovia Rzeszów, Trefl Gdańsk, no to jeszcze… ale Projekt Warszawa, i to u siebie? Słowo “kryzys” w te ciche grudniowe dni, zaczęło wybrzmiewać nawet szeptem.

 

Tylko w pierwszym secie ludzie Daniela Plińskiego wykonali to, co do nich należało i rozbili rywala do 18. Wasim Ben Tara i Kamil Kwasowski trzymali dobrą fazę, zaś prowadzenie zespołu nie było ani razu w opałach.

 

Później było już gorzej i wręcz źle. W drugiej partii rywale osiągnęli niewielką przewagę, ale z czasem wypracowali dystans czterech punktów i pilnowali go jak pies kości. Cztery punkty zdobyte blokiem, dwa asy serwisowe i dobrze zbijający Niels Klapwija oraz Artur Szalpuk wystarczyły na 25:21.

 

Im dalej w las… Trzecia odsłona była natychmiast do zapomnienia. Nysanie oddali ją do 15, choć do połowy seta szli z warszawiakami łeb w łeb. Na 14 punkcie się jednak zatrzymali. Goście zdobyli cztery piłki z rzędu i nie mieli już litości. Atak Kevina Tillie skończył ten oklep.

 

Przyjezdni wyczuli, że da to się chyba wcześniej skończyć i o w miarę sensownej porze wrócić do stolicy. Rozstrzygnięcie jak się okazało “ostatniego”, zapadło w zasadzie w chwili, kiedy tenże Tillie wyprowadził kolegów na 14:8.

 

Przy stanie 12:20 mało kto już wierzył w odwrócenie czegokolwiek. Stal nawet to trochę podciągnęła, lecz na zagrywce pomylił się Zouheir El Graoui i 20:25 w czwartym secie oraz 1:3 przeszły do historii. Dryżyna z Nysy spadła niniejszym na 9. plac w tabeli PlusLigi a Projekt awansował na miejsce nr 8.

 

PSG Stal Nysa – Projekt Warszawa 1:3 (25:18, 21:25, 15:25, 20:25)

->RAPORT