Świeczka, albo wstrząs. Stal Brzeg w połowie drogi do czwartej ligi

Świeczka, albo wstrząs. Stal Brzeg w połowie drogi do czwartej ligi

Dla fanów Stali Brzeg mamy dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobra jest taka, że to już koniec pierwszej rundy w grupie III 3 ligi. Zła to taka, że drużyna Kamila Rakoczego w tym sezonie przegrała po raz dwunasty, umocniła się pod “czerwoną  latarnią” rozgrywek i zostanie tam przez całą zimę.

 

Gwarek Tarnowskie Góry okazał się rywalem wymagającym i przede wszystkim skutecznym. Już w 7 minucie Sebastian Pączko wygrał pojedynek tuż przy linii prawego narożnika bramki i z ostrego kąta sprytnym strzałem pokonał Miłosza Jaskułę.

 

Brzeżanom też trzeba oddać swoje. Bardzo dobre okazje stworzyli Marcin Niemczyk i Damian Celuch, ale młody Mateusz Prochoń zawinął obie te próby, choć niepotrzebnie, gdyż obaj strzelcy byli na spalonym.

 

Więcej z gry mieli jednak podopieczni Łukasza Ganowicza. Potwierdzeniem tego była piękna i w samo okienko główka Michała Biskupa, który dostał dobrą piłkę z lewej flanki i w 34 minucie ustalił wynik do przerwy.

 

Po zmianie stron miejscowi przyjęli wariant czujnej defensywny i pilnowali zdobyczy, dlatego gra toczyła się głównie pod ich polem karnym. W 61 minucie po rzucie rożnym klęcząc już niemal, z bliska główkował Celuch, ale Prochoń był gdzie trzeba. Stal grę więc prowadziła, tarnogórzanie bardzo kąśliwie kontratakowali.

 

Długo to nie trwało. W 74 minucie było już praktycznie po zawodach. Składny wypad z własnej połowy zakończył się bardzo ładnym mierzonym uderzeniem tuż przy prawym słupku Michała Rakowieckiego. Chyba złudzeń nikt już nie miał, jak to się wszystko skończy.

 

Po tym wydarzeniu zapał gości na jakiś kontakt musiał ulec wypaleniu. To, co odwaliła defensywa Stali w 86 minucie, zobaczyć można na Facebook-u Gwarka, który pokazał ten mecz na żywo. Rakowiecki złapał bezpańskiego “balla” i na raty bezczelnie wpakował go do siaty. 4:0 – kurtyna!

 

W Stali Brzeg chyba potrzebny jest jakiś okrągły stół, przy którym lecieć będą wióry. Nie jakieś tam łamanie się opłatkiem i klepanie po sweterku. Jedenaście punktów w 17 meczach to jest równia pochyła do opolskiej 4 ligi. No chyba, że na tak pięknym stadionie, na którym cyklicznie występują reprezentacje Polski, zamierza się uprawiać futbol z LZS-ami.

 

(Pelek)