To nie był czeski film. Reprezentacja Polski U-18 rozgromiła południowych sąsiadów w Brzegu

To nie był czeski film. Reprezentacja Polski U-18 rozgromiła południowych sąsiadów w Brzegu

Po 4:1 ze Szwecją w Opolu oraz 4:0 ze Słowacją w Rzeszowie, reprezentacja Polski do lat 18 zagościła w Brzegu. Finał zgrupowania kadry Marcina Włodarskiego na Opolszczyźnie, biało-czerwoni przypieczętowali okazałym 5:0 z Czechami.

 

Cała seria zwycięstw jest świetnym prognostykiem przed mistrzostwami świata, które już w listopadzie grane będą w Indonezji. Na naszych młodzieżowców w grupie czekają rówieśnicy z Senegalu, Japonii i Argentyny.

 

 

Na wtorkowy międzypaństwowy mecz towarzyski należało urwać się z roboty. Stadion Miejski w Brzegu ma bowiem wszystko co trzeba, oprócz oświetlenia. Z frekwencją na trybunach nie było wcale tak źle i bramkowe popisy przyszłości Polskiej piłki oglądało blisko tysiąc osób.

 

 

A goli tych było okrągłe pięć, z czego trzy padły zanim zamknęło się 20 minut widowiska. Niekwestionowanym bohaterem początku meczu został Daniel Mikołajewski. Wychowanek Jaguara Kokoszki, a później Lechii Gdańsk, w 8 minut ustrzelił hat-tricka!

 

 

Wszystko wydarzyło się pomiędzy 11 a 19 minutą. Napastnik Parmy Calcio 1913 najpierw skorzystał z fatalnego błędu czeskiej defensywy i zapakował do “pustaka”. Pięć minut po tym wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego po faulu na Oskarze Tomczyku. Nie minęło 120 sekund, kiedy już samodzielnie wsadził Matyasowi Mouckowi.

 

 

Przyjezdni po takich ciosach sprawiali wrażenie nieco zagubionych, a że przy okazji bardzo czujnie działała defensywa gospodarzy. Odnotujemy jednak ładne uderzenie ze środka szesnastki Martina Tausa, które świetnie chwycił Michał Matys.

 

 

Po zmianie stron obraz gry i odczucia się nie zmieniły. Cóż, rywal jak już sobie nie radził z polską ofensywą, uciekał się do gry faul. Oczywiście wszystko w granicach absolutnego fair-play, lecz futbolówka dwa razy ustawiona została na “wapnie”.

 

 

Z 11 metrów nie pomylili się Tomczyk i Mike Huras. “Piątka do zera…” – śpiewają w takich okolicznościach kibice, lecz nie takie jest przesłanie dla kolejnego udanego występu drużyny U-18. Jeśli coś ma wydobyć reprezentacyjną piłkę z marazmu i raczenia nas takimi spektaklami, jak te Albanią czy Mołdawią, to właśnie ona. Trzeba tylko jeszcze chwilkę poczekać.

 

 

U-18: Polska Czechy 5:0 (3:0)

Bramki: Daniel Mikołajewski 11, 17 (k), 19, Oskar Tomczyk 61 (k), Mike Huras 85 (k)

 

Polska: 12. Michał Matys – 23. Piotr Kowalik (62, 2. Bartłomiej Krysiak), 4. Igor Orlikowski, 5. Michał Gurgul (72, 3. Jakub Krzyżanowski) – 11. Krzysztof Kolanko, 21. Marcel Reguła, 6. Maksymilian Sznaucner (46, 18. Filip Rózga), 19. Igor Brzyski (46, 14. Patryk Mazur), 7. Filip Wolski (46, 20. Adrian Przyborek) – 9. Oskar Tomczyk (62, 17. Mike Huras), 10. Daniel Mikołajewski.

 

Czechy: 16. Matyáš Moučka – 21. František Herák (46, 12. Eliáš Piták), 8. Bohuslav Musil, 22. Ondřej Drobek, 17. Tobias Boledovič (67, 3. Marek Havran) – 2. Daniel Barát (46, 7. Šimon Tesař), 13. Jakub Dufek (46, 18. Jan Feit), 9. David Hájek (67, 6. Jakub Tošnar), 15. Jan Zíka (46, 11. Daniel Rus), 19. Pavel Kačor (46, 20. Roman Mokrovics) – 14. Martin Tauš (46, 10. Samuel Pikolon).

 

Żółte kartki: Brzyski – Boledovič, Tauš.

 

Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)

 

U-18: Polska – Czechy