To zwycięstwo im się po prostu należało. Polonia zdemolowała drużynę z podium tabeli

To zwycięstwo im się po prostu należało. Polonia zdemolowała drużynę z podium tabeli

Polonia Nysa jest jedynym opolskim przedstawicielem grupy III 3 ligi, do którego postawy można mieć najmniej zrzutów.

 

Generalnie, to podopiecznym Łukasza Czajki, żeby lepiej zapunktować, zawsze tego czegoś brakowało. W sobotnie popołudnie wyszedł im mecz jak marzenie, a wszystko rozegrało się w pierwszych dwóch kwadransach.

 

Lechia Zielona Góra jest niekwestionowaną rewelacją rozgrywek, a miejsce na trzecim stopni podium jest tylko tego potwierdzeniem.

 

Nysanie zaczęli znakomicie, ponieważ po szybkiej kontrze już w 2 minucie Wojciecha Fabisiaka pokonał Kamil Popopwicz.

 

Gospodarze poszli za ciosem. W 20 minucie kapitalnie rzut wolny wykonał Luka Redek i można było przecierać oczy ze zdumienia. Goście jakby dopiero teraz się przebudzili i ruszyli do odrabiania strat.

 

Formę Dariusza Szczerbala dwa razy sprawdzał Przemysław Mycan, ale to nie on zapakował gola kontaktowego. Golkipera miejscowych pokonał Ukrainiec Mykita Łoboda, lecz odpowiedź beniaminka była niemalże natychmiastowa.

 

Trafienie Dominika Sikory i ponowne wyjście na dwubramkowe prowadzenie dzieliło zaledwie 120 sekund. Z takim stanem posiadania obie ekipy zeszły odpocząć.

 

Po zmianie stron fajerwerków już takich nie oglądaliśmy. Kiedy w 68 minucie czerwoną kartkę zobaczył i z boiska wyleciał Rafał Dzidek, stało jak na dłoni, że zielonogórzanie niewiele w sobotę zdziałają.

 

Już w doliczonym czasie gry kropkę nad “i” postawił Grzegorz Kotowicz. Co tu więcej pisać. Ręce same zaczęły klaskać. – Nie do wiary, wzięli przykład ze Stali Nysa. Co za godziny dla sportu w Nysie – momentalnie poleciało na “Fejsie”.

 

(Pelek)