Trzecioligowcy bez wygranej w drugiej kolejce

Trzecioligowcy bez wygranej w drugiej kolejce

Z prawdziwą trzecioligową rzeczywistością zderzyli się w ostatnią sobotę futboliści Polonii Nysa. Po inauguracji sezonu i euforii wywołanej wysokim zwycięstwem z Cariną Gubin, opolskiego beniaminka na ziemię sprowadził GKS Pniówek Pawłowice Śląskie.

 

Doświadczony wyjadacz w grupie III aż cztery razy trzepał sierść ludziom Łukasza Czajki. Pierwszego gola przyjezdni przyjęli jak kończyło się… 60 sekund biegania za piłką, drugiego 5 minut później, a ostatniego, czyli czwartego, w minucie 54. Atomowe otwarcie i 3:0 do przerwy… cóż więcej dodać?

 

Rozkojarzonych autokarem nysan punktował dwa razy znany z występów w Ruchu Zdzieszowice – Mateusz Szatkowski. Swoje dołożyli też Dawid Hanzel oraz legenda Pniówka – Szymon Ciuberek. Ciekawostka z tym związana jest taka, że wszyscy zdobywcy goli mają na karku ponad 30 wiosen.

 

Domowych rywali po Polonii zbierać będzie w tym sezonie MKS Kluczbork. Nie taki słaby ten team z Gubina, skoro potrafił wyrwać w sobotę punkcik biało-niebieskim. A może to kluczborczanom czegoś na starcie brak? Podział punktów w Stobrawie musi być sporym rozczarowaniem dla miejscowych kibiców.

 

Jak to w takich przypadkach bywa, na klubowym forum momentalnie pojawili się najwierniejsi. – Gra tych kopaczy to jakiś dramat! Zero walki i zaangażowania! Przy rzutach rożnych zamiast spinać dupę, to spacerki jakby wygrywali z 5-0! Zero doskakiwania do zawodników! Spacerowanie po boisku i chaos! Nie da się tego oglądać! – tak to po korektach pisowni należy odczytywać.

 

Za takie noty nie odpowiadają z pewnością – były gracz… MKS-u, Jakub Ryś i Marcin Przybylski, zdobywcy goli. Załoga Tomasza Chatkiewicza pojedzie teraz do Wrocławia na spotkanie ze Ślęzą. Nie można w tej chwili znaleźć lepszego przeciwnika, żeby porządnie pograć w piłę.

 

Braku zwycięstw komplet naszych trzecioligowców dopełnili w niedzielę “Stalowcy” z Brzegu. Mecz z rezerwami Górnika Zabrze był pojedynkiem ekipy Marcina Nowackiego z doświadczonym Marcinem Wodeckim (tak, to ten z Odry Opole). Popularny “Pszczółka” mecz na Sparcie otworzył i zamknął, a miedzy nim do siatki trafiali Michał Sypek i Dominik Bronisławski.

 

Bylibyśmy niesprawiedliwi zamykając na tym wzmiankę z tego meczu. Już polujemy na trafienie w “pajęczynę” tego ostatniego. Do pokazania jest także bezwzględnie obrona dwóch rzutów karnych przez Milosza Jaskółę, bohatera całych zawodów.

 

(Pelek)