Tylko punkt i aż punkt. MKS zremisował z Odrą Wodzisław

Tylko punkt i aż punkt. MKS zremisował z Odrą Wodzisław

Odra Wodzisław z MKS-em Kluczbork miała od początku optyczną i lekką przewagę. Na posterunku był jednak dobrze rozgrzany i świetnie radzący sobie na przedpolu Jan Szpaderski.

 

Goście jakby przyczajeni wyczekali rywala i w 29 minucie przeprowadzili akcję, po której objęli prowadzenie. Marcin Przybylski idealnie obsłużył wchodzącego w pole karne Krzysztofa Naporę, a ten z 11 metrów strzelił obok 17-letniego zaledwie Wiktora Gorala.

 

Drużyna prowadzona od niedawna przez Piotra Haudera nie zdeprymowała się. Radość biało-niebieskich trwała dokładnie 10 minut. To była najładniejsza akcja gospodarzy w tej części gry i pochodziła z rzutu wolnego, bitego z prawego narożnika pola karnego. W dośrodkowaniu najlepiej odnalazł się Michał Gałecki i głową odrobił straty.

 

Wyrównane zawody oglądaliśmy także po przerwie. Dużo było walki, kosztem sytuacji podbramkowych, sporo biegania, kosztem dokładności. Przełom jednak nastąpił. Wymieniany już tutaj Gałecki czerep miał w sobotę nie od parady. W 61 minucie znów z główki trafił do siatki i też dostał piłę z prawej strony.

 

Trener Tomasz Chatkiewicz zaczął zmieniać, a jego ludzie wzięli się do solidnej roboty. Adriana Błaszkiewicza z 5 metrów powstrzymał Goral, z kolei Radosław Mikulski trafił w słupek. Wszystko to w kilka zaledwie minut, ale MKS-iacy dali radę wyrównać.

 

Cenne jak się okazało “oczko”uratowali w 85 minucie, po ogromnym zamieszaniu, i chyba tylko dzięki arbitrowi bocznemu. Ten uznał, że futbolówka przekroczyła linię bramkową, a do protokołu wpisany został “ratownik” Daniel Błędowski. Tylko tyle, i aż tyle.

 

(Pelek)