Uni Opole hipnotyzowały w Łodzi. Szkoda, że bez punktowych zdobyczy

Uni Opole hipnotyzowały w Łodzi. Szkoda, że bez punktowych zdobyczy

Melis Durul kontra Uni Opole. Tak w telegraficznym skrócie opisać można to, co działo się podczas piątkowego występu naszych siatkarek przeciwko Grotowi Budowlani Łódź. Spotkania przegranego, ale z dobrymi, a nawet bardzo dobrymi elementami w grze.

 

Kiedy otwierające zawody starcie topi się do dwunastu, wystarczy napisać, że drużyna została w autokarze. Podopieczne Nicoli Vettoriego na mecz dojechały w secie drugim, a w trzecim już w nim na pełnych obrotach uczestniczyły.

 

Druga partia była kompletnie zwariowana. Miejscowe po ataku Moniki Fedusio prowadziły już 22:14 i zanosiło się na “powtórkę z rozrywki” z aktu pierwszego. Następne 9 (słownie: dziewięć) piłek padło łupem “Wilczyc”! As serwisowy Lany Cionceicao totalnie zahipnotyzował łodzianki.

 

Tak, to byłoby za piękne i jak w bajce. Psyche zwarła Durul, wstawiła “gwózdka” i miejscowe uniknęły gry na przewagi. Tamten był zwariowany, ale ten trzeci… Grot wbijał swe ostrze bezlitośnie. 6:0, 7:2…, lecz przewaga gospodyń powolutku zaczęła zanikać.

 

Uni w całości odrobiły straty. Po ataku najskuteczniejszej opolanki, Oliwii Sieradzkiej, wyszły na prowadzenie i w pięknym stylu przejęły kontrolę nad spotkaniem. Wprawdzie kilka razy na tablicy świecił remis, ale nie dały odebrać sobie przodownictwa i pewnie pociągnęły do 20. Ręce same składały się do oklasków. Wart0 dodać, że nasze samym blokiem wywalczyły w całym meczu 12 “oczek”.

 

Apetytu rósł w miarę jedzenia. Tymczasem zespół prowadzony przez Macieja Biernata potrafił wyciągnąć wnioski wobec nieobliczalnych w “piątunio” gościn. Po wyrównanej wstępnej fazie czwartego seta, wypracowanego dystansu jego zawodniczki już nie puściły. W bezwzględną Durul wpasowała się wymieniana już Fedusio i przegrana do 19 stała się faktem.

 

Grot Budowlani Łódź – UNI Opole 3:1 (25:12, 25:23, 20:25, 25:19)

 

->RAPORT

->TABELA