Uwaga na LUK! Stal wkręcona w lubelski “makaron”

Uwaga na LUK! Stal wkręcona w lubelski “makaron”

Trener PSG Stali Nysa, Daniel Pliński, przestrzegał przed wyprawą do dalekiego Lublina. Miejscowy LUK delikatnie rzecz ujmując, od początku sezonu dołuje. Siatkarze z Nysy z kolei, wprawiają w osłupienie największych fachowców tej dyscypliny.  

 

Szkoleniowiec rewelacji rozgrywek słów na wiatr nie rzucał. Pierwszy set był istną drogą przez mękę, a i tak nie udało się go wygrać. W grze na przewagi lepsi okazali się gospodarze i zwyciężyli… 29:27!

 

Odsłona druga przypominała tę pierwszą. Ton grze miejscowym nadawało trio Rafał Faryna, Wojciech Włodarczyk i Jan Nowakowski. W naszej ekipie znów pod prądem byli Tsimafei Żukowski i Kamil Kwasowski.

 

Był moment, kiedy drużyna Dariusza Daszkiewicza odskoczyła na 15:11, lecz rozegrał się Wasim Ben Tara i nysanie skasowali tę przewagę. Doprowadzili do stanu 18:17 i… zatrzymali się jak pieszy przed pasami. To była woda na lubelski młyn. Wszystko w tym secie skończył Włodarczyk i po 25:20, on i jego koledzy prowadzili już 2:0.

 

Trzeci set, to była miazga w wykonani gości. Porządzili w nim sobie dodatkowo Konrad Jankowski i Michał Gierżot. Na tablicy paliło się już 14:23, lecz w końcówce LUK dał radę to skorygować i 19:25 jakoś już wyglądało.

 

Można było mieć nadzieję, że losy spotkania niniejszym zostają odwracane. – Wracamy na właściwe tory w secie numer 3! – cieszył się administrator klubowego “Fejsa”. W tej, jak się okazało ostatniej partii, Stal prowadziła tylko raz, na początku – 2:1.

 

Później wszystko szło na tak zwanym styku, ale to jednak Lublin był o krok z przodu i co najgorsze, cały czas powiększał dystans. Wraz z upływającym czasem wręcz zaczął uciekać – 15:11, 19:13, 22:16, i już było pewne, że zbliża się finał zawodów.

 

Nysa ruszyła jednak w prawdziwy i desperacki pościg. Po zagrywce Jakuba Abramowicza i analizie video zrobiło się 24:22! Ostatni cios zadał w ataku Faryna i 3:1 stało się faktem.

 

(Foniak)