![](https://opolskiesport.pl/wp-content/uploads/2022/11/312412265_6015277131836817_324953985030388483_n.jpg)
Uwaga na LUK! Stal wkręcona w lubelski “makaron”
Trener PSG Stali Nysa, Daniel Pliński, przestrzegał przed wyprawą do dalekiego Lublina. Miejscowy LUK delikatnie rzecz ujmując, od początku sezonu dołuje. Siatkarze z Nysy z kolei, wprawiają w osłupienie największych fachowców tej dyscypliny.
Szkoleniowiec rewelacji rozgrywek słów na wiatr nie rzucał. Pierwszy set był istną drogą przez mękę, a i tak nie udało się go wygrać. W grze na przewagi lepsi okazali się gospodarze i zwyciężyli… 29:27!
Odsłona druga przypominała tę pierwszą. Ton grze miejscowym nadawało trio Rafał Faryna, Wojciech Włodarczyk i Jan Nowakowski. W naszej ekipie znów pod prądem byli Tsimafei Żukowski i Kamil Kwasowski.
Był moment, kiedy drużyna Dariusza Daszkiewicza odskoczyła na 15:11, lecz rozegrał się Wasim Ben Tara i nysanie skasowali tę przewagę. Doprowadzili do stanu 18:17 i… zatrzymali się jak pieszy przed pasami. To była woda na lubelski młyn. Wszystko w tym secie skończył Włodarczyk i po 25:20, on i jego koledzy prowadzili już 2:0.
Trzeci set, to była miazga w wykonani gości. Porządzili w nim sobie dodatkowo Konrad Jankowski i Michał Gierżot. Na tablicy paliło się już 14:23, lecz w końcówce LUK dał radę to skorygować i 19:25 jakoś już wyglądało.
Można było mieć nadzieję, że losy spotkania niniejszym zostają odwracane. – Wracamy na właściwe tory w secie numer 3! – cieszył się administrator klubowego “Fejsa”. W tej, jak się okazało ostatniej partii, Stal prowadziła tylko raz, na początku – 2:1.
Później wszystko szło na tak zwanym styku, ale to jednak Lublin był o krok z przodu i co najgorsze, cały czas powiększał dystans. Wraz z upływającym czasem wręcz zaczął uciekać – 15:11, 19:13, 22:16, i już było pewne, że zbliża się finał zawodów.
Nysa ruszyła jednak w prawdziwy i desperacki pościg. Po zagrywce Jakuba Abramowicza i analizie video zrobiło się 24:22! Ostatni cios zadał w ataku Faryna i 3:1 stało się faktem.
(Foniak)