W Jełowej rośnie bramkarski talent

W Jełowej rośnie bramkarski talent

Marcin Kaczmarczyk ma dopiero 17 lat. Na tle rówieśników-bramkarzy wyróżnia go to, że to właśnie on dostanie okazję występu w rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski szczebla centralnego, i to jeszcze tego lata.

 

Stało się tak po tym, jak Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim wywalczyła drużyna LZS-u Start Jełowa, lidera grupy 1 opolskiej klasy okręgowej.

 

Młodziutki golkiper miał w tym sukcesie swój niebagatelny udział. W spotkaniu półfinałowym z LZS-em Starowice, które zakończyło się serią rzutów karnych, obronił dwie jedenastki. W kluczborskim finale z kolei, wyciągnął jednego “karniaka”, który ewidentnie podciął skrzydła faworyzowanej Polonii Nysa.

 

Kaczmarczyk jest wychowankiem Rodła Opole, później łapał w szkółce Macieja Michniewicza, UKP Gol Opole. Już wieku 8 lat poczuł w sobie bramkarskie powołanie i zaczął trenować, a mówiąc ściśle – ciężko pracować. – To jest chłopak, który nie przejął żadnych inspiracji rodzinnych. W rodzinie nikt sportu nie uprawiał. On po prostu bardzo zapragnął być bramkarzem i konsekwentnie zaczął to robić – mówi Marcin Feć, założyciel i mózg szkółki dla golkiperów, w której Kaczmarczyk trenuje do dziś.

 

Po 12 roku życia Marcin stanął między słupkami drużyn młodzieżowych Śląska Łubniany i… wpadł w oko skautów Miedzi Legnica. Pół roku, które spędził w “prawdziwym klubie”, wcale nie musiały być ostatnimi. Szkoleniowcy, którzy go tam ściągali, a którzy byli w doskonałej symbiozie z zawodnikiem, przestali w Legnicy pracować. Taka zmiana “klimatu” jest zawsze trudna dla młodego człowieka.

 

Rodzice zdecydowali o jego powrocie na Opolszczyznę. Zakotwiczył w Jełowej, klubie z aspiracjami, ale bez nadęcia i zacietrzewienia. Trener seniorów Tomasz Ciastko postawił na małolata, od którego zaczyna się dziś każda lista jedenastu wybrańców na mecz, zarówno w  lidze, jak i w każdym meczu pucharowym.

 

– Regularne występy, ale także robota motoryczna (Kaczmarczyk ma od tego specjalnego szkoleniowca) w grupie oraz indywidualnie procentują, choć nie są to nie wiadomo jakie osiągnięcia. Faktem jest, że Marcin zdobywa doświadczenie. Gra na bardzo odpowiedzialnej pozycji, a nie każdy w jego wieku ma możliwość tak licznych występów u boku starszych kolegów i przeciwko nim.  To rocznik 2005 i wciąż rośnie. Dziś mierzy 188 cm, a ze specjalnej tabelki wychodzi nam, że dociągnie do 193. To już jest tak zwany “koń” w bramce, a będzie jeszcze większy – prognozuje Feć.

 

31 sierpnia br. zapisze się złotymi zgłoskami w historii klubu z Jełowej. Tego bowiem dnia sensacyjny triumfator opolskiego pucharu zadebiutuje w ogólnopolskiej I rundzie. Rywala na razie LZS nie zna, ale najlepiej jakby był to ktoś – powiedzmy – markowy. Niech zamiast – z pełnym szacunkiem – Raduni Stężyca, będzie to na przykład Górnik Zabrze i Kaczmarczyk obroni strzał z jedenastu metrów. To już będzie coś, bez względu na wynik i sen, który może się przecież skończyć.

 

(Pelek)