Weegree zgasiło Znicz

Weegree zgasiło Znicz

– Kibice zobaczyli równe i energetyczne spotkanie. O jego wyniku zadecydowała seria “trojek” (rzuty za trzy punkty). Mieliśmy w tym meczu dwa przestoje, których nie potrafiliśmy ogarnąć. W tygodniu nie trenowało się nam najlepiej, nie dysponowałem też wszystkim zawodnikami. Zrobiliśmy w Opolu po prostu to, co mogliśmy – mówił po meczu z Weegree Politechnika Opolska, Michał Spychała, trener Znicza Basket Pruszków.

 

Szkoleniowiec gospodarzy z kolei, młodziutki Kamil Sadowski, bardzo cieszył się z kolejnej wygranej na własnym parkiecie. Trudno się temu dziwić. Jego podopieczni stawiali czoła outsiderowi tabeli, 16. drużynie w 17-zespołowej obsadzie Suzuki 1. ligi. Miejsce w szeregu rywalowi pokazali, choć nie była to droga usłana różami. Podkreślił to obecny na spotkaniu z mediami, świetnie w tych zawodach rzucający – Patryk Wilk. – W mecz weszliśmy ospale i trochę zagraliśmy w grę przeciwnika, który wymusił na nas taką grę, jakiej oczekiwał.

 

Nic to. Wynik 86-71 poszedł w świat, zaś drużyna AZS-u skutecznie upilnowała 3. miejsca podium tabeli. Zaplecze ekstraklasy basketballa dotarło do 21. kolejki. Sobotnie zwycięstwo ze Zniczem daje nadzieję na powrót do regularnego punktowania, tym bardziej, że przed Weegree bardzo trudny, ale i emocjonujący tydzień. Już 2 lutego nasz pierwszoligowiec pojedzie do Wrocławia na mecz z rezerwami TBS-u Śląsk. Będzie to jednak tylko przygrywka do tego, co wydarzy się trzy dni później w kameralnej hali przy Prószkowskiej, ale o tym w naszym następnym wejściu.

 

Fot. opolskiesport/Mirosław Szozda