Wielkanocny play-off ZAKSY i “pięciosetówa” z Projektem
Bohaterowie byli zmęczeni. I mieli do tego prawo. Ledwie w środę Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaklepała sobie miejsce w finale Ligi Mistrzów Europy, tak już w Wielkanoc przystąpiła do pierwszego z dwóch po sobie meczów fazy play-off Plus Ligi. Drugi rozegrany zostanie już w śmigus-dyngus i także w Hali Azoty.
Projekt Warszawa, czyli piąta drużyna fazy zasadniczej, wykorzystał na maksa w niedzielę wszystkie swoje walory i zmusiła gospodarzy do pięciosetowego boju. Już pierwsza odsłona była tego potwierdzeniem. Przyjezdni dosyć szybko osiągnęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta.
Wygrać z ZAKSĄ do 17, no nie każdy to potrafi, ale jak ma się w swych szeregach takiego siatkarza, jak Linus Weber? Niemiec czarował w polu zagrywki, a którego posłał pięć asów, a do tego z dobrą skutecznością atakował. Seta skończył mistrz olimpijski, Francuz Kevin Tillie i warszawianie w doskonałym stylu objęli prowadzenie.
“Trójkolorowi” do swojego grania wrócili w dwóch następnych partiach, które rozstrzygnęli w identycznym stosunku do 20. Nasi poprawili przede wszystkim blok. Po lepszej stronie mocy działali już Łukasz Kaczmarek i Bartosz Bednorz.
Wydawało się, że w tym rytmie niebawem będzie można wrócić do świątecznego stołu. Tym bardziej, że po zbiciu Dmytro Paszyckiego, ZAKSA wyszła na 24:22 i zaczęła meczbole. Projektanci nie dość, że wyrównali, to jeszcze wywalczyli następne dwie piłki i po błędzie Kaczmarka, wygrali tę grę na przewagi.
Tie-break, którego tak naprawdę mało kto się spodziewał, poszedł już całkowicie pod dyktando faworyta. Przyjezdni nie prowadzili w nim ani razu, choć w początkowej fazie trzymali się bardzo blisko. Po bloku Marcina Janusza i asie serwisowym Bednorza (MVP zawodów), udało się odskoczyć na 13:8 i w efekcie skonsumować “dogrywkę”.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Projekt Warszawa 3:2 (17:25, 25:20, 25:20, 24:26, 15:10)