ZAKSA jak Feniks z popiołów. Aluron CMC Warta Zawiercie rozbita w Hali Azoty

ZAKSA jak Feniks z popiołów. Aluron CMC Warta Zawiercie rozbita w Hali Azoty

Drużyna Aluron-u CMC Warta Zawiercie ostatni raz przegrała 22 października, a jej pogromcą w pięciu setach okazał się nieobliczalny Indykpol ASZ Olsztyn. Seria dwunastu następnych z rzędu zwycięstw, strata sześciu zaledwie setów oraz miejsce w top 2 tabeli PlusLigi, musiały budzić respekt. Mimo własnej hali Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle faworytem swego ostatniego występu w tym roku nie była   

 

Początek pierwszego seta był wyrównany i obie ekipy “pozdrawiały” się na przemian. Przełom ze strony gości nastąpił kiedy prowadzili 9:8. Wtedy oddalili się na pięć punktów i już tego nie oddali. Na parkiecie szalała ich strzelba numer jeden – Uros Kovacevcic, który atakował ze skutecznością 90%. Serb miał także doskonałe wsparcie w postaci Dawida Konarskiego. – Chyba grają na zwolnienie trenera, bo to dramat jest… – padło na klubowym forum mistrzów Polski i była to jedna z łagodniejszych tam formułek. 

 

Przez połowę drugiej partii żadna z drużyn nie potrafiła na dobre przełamać przeciwnika. Tymczasem na zagrywce stanął Miguel Tavares Rodrigues i posłał dwa asy, jeden po drugim. Przyjezdni wyszli na prowadzenie 15:12 i wydawało się, że będzie to kluczowy moment seta. Był, tyle, że nie dla nich. Tuomas Sammelvuo poprosił o przerwę, w której dotknął swych podopiecznych niczym czarodziejską różdżką.

 

ZAKSA wywalczyła osiem piłek z rzędu(!), czym wprawiła wicelidera tabeli w całkowite osłupienie. Ech, ta dola kibica, który teraz szalał z radości. Do końca tej odsłony zawiercianie nie mogli się już pozbierać, ugrali tylko trzy “oczka” i polegli jak na dłoni – 18:25.  Z dołka wyciągnęli naszych przede wszystkim Aleksander Śliwka i Adrian Staszewski. W dobrej chwili blok postawił Marcin Janusz, zaś aktu zniszczenia dokonał Dawid Smith. To była bez dwóch zdań “ta” ZAKSA!

 

Ekipa z Zawiercia chciała jak najszybciej zmazać tę plamę niemocy i szturmem wtargnęła w trzecie podejście. Wiozła już gładziutkie 14:7, lecz znów natknęła się na opór. Zaliczka ludzi Michała Winiarskiego topniała w oczach. Po pozytywnej weryfikacji wideo ataku Staszewskiego, nasi Wartę złapali na 23:23. Za chwilę trójkolorowi mieli pierwszego setbola, ale finisz seta grany być musiał na przewagi. Najpierw atak, a później blok Śliwki, zamknęły ten epizod 27:25 i wyprowadziły Kędzierzyn na 2:1.

 

Idźmy za ciosem! Czwarta batalia toczyła się od początku po myśli gospodarzy, którzy – jak się później okazało – ani razu nie oddali punktowego przodownictwa. Zaktywizował się trzymany jakby w odwodzie Łukasz Kaczmarek. To po jego akcji zrobiło się 18:14, po czym zdenerwowany Winiarski wziął czas.

 

Na niewiele się to zdało. “Kozły” już wiedziały… Dwa razy wstały jak Feniks z popiołów, więc puszczenie teraz takiej szansy byłoby zwykłym frajerstwem, i pociągnęły. Finisz seta był jednak nerwowy. Rywal obronił trzy piłki meczowe, ale skapitulował dotykając siatki przy ostatnim zagraniu Kovacevica.

 

MVP zawodów został Janusz. No, i w takich nastrojach to można balować na Sylwestra! Także z Norbertem Huberem, który po siedmiomiesięcznej przerwie powrócił na plac gry. Kędzierzynianie następny mecz w PlusLidze zagrają 6 stycznia. Ich rywalem będzie na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała. ZAKSA w tabeli PlusLigi rok 2022 zakończy na miejscu czwartym. Piątkowa wygrana “za trzy” znów wróciła wiarę w skuteczną walkę o najwyższe cele.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (20:25, 25:18, 27:25, 25:22)

->RAPORT