Zbyt miękka Stal w Radomiu. To kolejny przegrany “wygrany” mecz – twierdzą kibice

Zbyt miękka Stal w Radomiu. To kolejny przegrany “wygrany” mecz – twierdzą kibice

Jeśli ma się aspiracje zagrania w fazie play-off Plus Ligi, takie mecze, jak ten z Czarnymi Radom, należy bezwzględnie wygrywać. Na kim PSG Stal Nysa ma zamiar pielęgnować swój dorobek punktowy, skoro potyka się z “czerwoną latarnią” rozgrywek? 

 

Wyglądało to tak, jakby mecz puścili. Trener dzisiaj w ogóle nie był na meczu!!! Wszystkie drużyny maja żelazną 6, a my wciąż szukamy optymalnego składu. Nie zasługujemy na playoff. – Albo psycholog sportowy do tej drużyny z tym trenerem, albo zmiana na ławce trenerskiej. Prezes nie wie, dlaczego drużyna gra tak, jak dzisiaj – to mu powiedzmy głośno – MENTAL i kompletne zakręcenie się trenera w tej karuzeli zmian, jaka miała miejsce od kilku dobrych spotkań – fani żółto-niebieskich nie owijają w bawełnę.

 

Od razu napiszemy, że klęska w Radomiu wyautowała nysan poza top-ósemkę rywalizacji. Tak – klęska, ponieważ już przebieg pierwszego seta pokazał totalne rozkojarzenie w obozie gości, a baty w odsłonie trzeciej od kapeli, która zamyka klasyfikację… postawmy tu trzy kropki.

 

Set numer jeden wiódł podopiecznych Daniela Plińsklego do pewnego i korzystnego ustawienia zawodów. Po ataku Macieja Muzaja prowadzili oni już 18:12, ale wszystkie zdobycze “oddali”. “Stalowcy” mieli jeszcze 23:22, lecz kiedy w polu zagrywki pojawił się Rafał Buszek, miejscowi wywalczyli trzy końcowe punkty i to oni otworzyli wynik.

 

Koncentracja poprawiła się w partii drugiej. Czarni w niej wyłącznie gonili. Zouheir El Graoui błyszczał jakością serwisów, więc 8 punktów przewagi na finiszu seta trudno było tym razem roztrwonić. Tak, to była Stal, jaką chcielibyśmy oglądać w całym spotkaniu.

 

Niestety, następny set pokazał, jak falowała forma przyjezdnych w poniedziałkowy wieczór. Szybkie prowadzenie radomian 6:1 i pilnowanie rezultatu ze świetnie tego dnia dysponowanym i najskuteczniejszym w ich szeregach Serbem Nicolą Meljanicem, praktycznie ścięło ich z parkietu.

 

Całe starcie zakończyła zacięta batalia na przewagi. Goście mieli okazję na pozostanie w meczu, gdyż najpierw Michałem Gierżotem obronili pierwszego meczbola, zaś po ataku Remigiusza Kapicy dostali setbola. Padli za trzecim razem, po kolejnym zbiciu Meljanaca.

 

– Żal było patrzyć jak Radom spuszcza nam łomot, a w naszych zawodnikach… jakby powietrze spuszczone… Roszady w składzie, najskuteczniejszy El Graoui i niezły dziś Szczurek opuszczają boisko… Nie ma drużyny w drużynie… – to także z forum Stali na Facebook-u. Co zrobić, każdy kibic ma prawo się wyrazić.

 

 

 

Enea Czarni Radom – PSG Stal Nysa 3:1 (25:23, 21:25, 25:16, 30:28)

 

Raport

Tabela